Gościniec 2016-11-22


Następny GOŚCINIEC

Poprzedni GOŚCINIEC

Szanowni Twórcy naszego portalu, z uwagi na to, że system wordpress.com prawdopodobnie zablokował  dostęp do panelu administracyjnego strony wirtualnapolonia2.wordpress.com, informuję, że niektóre komentarze mogą być zatrzymywane automatycznie niezależnie od administratora i nie pojawią się.

Nadmieniem, że obecnie strona nasza pod adresem wirtualnapolonia2.wordpress.com postawiona jest w ramach darmowego pakietu. Być może ta „niedogodność” jest zaproszeniem do skorzystania z płatnych pakietów, lub też jest to błąd systemowy do załatania przez właściciela wordpress.com

Za utrudnienia  przepraszam WPolonia BIS (AT)

W tym miejscu proszę umieszczać inne komentarze, takie które są odmienne tematycznie od tych poruszanych pod zamieszczanymi artykułami.

Save

Save

51 myśli w temacie “Gościniec 2016-11-22

  1. Spalił kukłę, pójdzie do więzienia. Wyrok za „polską tradycję antysemicką”

    Niezwykle surowy wyrok zapadł w głośnym procesie „o spalenie kukły żyda”. Sędzia Marek Górny orzekł, że oskarżony Piotr Rybak spalił kukłę żyda z premedytacją, dlatego musi pójść do więzienia. Zdaniem sądu czyn ten wykracza nawet poza „polską tradycję antysemicką”. Słowa te wzbudziły na sali sądowej spore poruszenie. Sympatycy Rybaka protestowali przeciw obrazie narodu polskiego. Interweniowała policja. Ostatecznie jednak sędzia stwierdził, że w Polsce takiej tradycji nie ma, lecz ktoś mógłby tak pomyśleć.

    Jest to jedna z nielicznych spraw, gdzie sąd orzekł wyższy wymiar kary, niż wnioskowany przez prokuraturę. Ta domagała się grzywny, pokrycia kosztów sądowych oraz prac społecznych po 20 godzin miesięcznie, przez okres 10 miesięcy.

    Sąd przychylił się do argumentacji świadków oskarżenia, którzy sprawę Rybaka znali jedynie z przekazów medialnych. Zdaniem przedstawicieli strony żydowskiej spalona kukła budziła najgorsze skojarzenia holocaustu, a oni sami boją się teraz chodzić po ulicach.

    Piotr Rybak wielokrotnie podkreślał, że kukła miała symbolizować jedynie Georga Sorosa, międzynarodowe finansistę pochodzenia żydowskiego, wspierającego napływ imigrantów do Europy. Obrońca Rybaka w swej ostatniej mowie zwrócił uwagę, że Sąd Najwyższy interpretuje art. 256. KK wedle kontekstu i okoliczności. Na antyimigranckim wiecu, gdzie spalono kukłę żyda nie było antysemickich haseł. Przemawiający wielokrotnie odwoływali się do Georga Sorosa i to jego kukłę zamierzali spalić.

    Mimo, że sąd brał pod uwagę dotychczasową niekaralność Rybaka, orzekł surową karę 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Finał procesu wzbudził aplauz wśród części widowni. Kilka kobiet udało się do sędziego z kwiatami. Inne, wychodząc z sali, skandowały hasła: „areszt” i „do więzienia”.

    Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

    Polubienie

  2. Włodek z Wirtualnej…

    Ten mój Włodek pewnie lepszych miał znajomych.
    Polityków, milionerów, ludzi znanych,
    a o sprawach ogółowi niewiadomych
    bywał ze mną wieczorami zagadany.

    Jak to ważne, żeby mieć z kim porozmawać.
    Poprawnością nic w bawełnę nie owijać.
    Ptakiem wolnym przez chwilę się stawać,
    pamiętając, że i wolność może mijać.

    Ten mój Włodek więcej do mnie nie zadzwoni.
    Nie zapyta: Czy słyszałem i co myślę?
    Wiele pytań pozostało po nim.
    Może z duchem Eurekę kiedyś przyśle?

    Marek Gajowniczek
    1.11.2016

    Polubienie

  3. Ks. Pełehatyj wydał książkę bp. Chomyszyna. Jest prześladowany, bo błogosławiony był wrogiem UPA

    Sprawa księdza Ihora Pełehatego pokazuje jak na Ukrainie traktuje się prawdę. Jeśli archiwalne dokumenty kłócą się z obowiązującą narracją, to tym gorzej dla dokumentów. Dlatego też nawet redagowanie książek błogosławionych Kościoła katolickiego wiąże się z konsekwencjami i to także ze strony Cerkwii grecko-katolickiej.

    Read more: http://www.pch24.pl/ks–pelehatyj-wydal-ksiazke-bp–chomyszyna–teraz-jest-przesladowany–bo-blogoslawiony-byl-wrogiem-upa,47531,i.html#ixzz4QlhjN65g

    Polubienie

  4. To z pewnością zbieg okoliczności…… ale Bernard Lazare, żydowski pisarz, w książce pt. „L’antisémitisme son histoire et ses causes”, wydanej w 1894 r., przedstawił taką opinię tyczącą się żydowskich wypędzeń:

    „Jeśli taka wrogość i awersja w stosunku do żydów miałaby miejsce tylko w jednym czasie, w jednym kraju, łatwo byłoby wyjaśnić przyczyny. Jednak rasa ta była obiektem nienawiści wszystkich narodów pośród których żyła. Skoro wszyscy wrogowie żydów należeli do zupełnie różnych ras, mieszkali w odległych krajach, podlegali zupełnie różnym prawom, kierowali się różnymi pryncypiami, mieli różną moralność, różne zwyczaje – te wszystkie zasady społeczne, niepozwalające niczego ocenić w ten sam sposób – toteż główna przyczyna antysemityzmu zawsze leżała w samym Izraelu, a nie w tych, którzy przeciwko niemu walczyli”

    Tylko w Europie i Rosji żydzi byli wypędzani 47 razy w ciągu ostatniego tysiąclecia:

    Mainz, 1012
    Francja, 1182
    Górna Bawaria, 1276
    Anglia, 1290
    Francja, 1306
    Francja, 1322
    Saksonia, 1349
    Węgry, 1360
    Belgia, 1370
    Słowacja, 1380
    Francja, 1394
    Austria, 1420
    Lyon, 1420
    Kolonia, 1424
    Mainz, 1438
    Augsburg, 1438
    Górna Bawaria, 1442
    Niderlandy, 1444
    Brandenburgia, 1446
    Mainz, 1462
    Litwa, 1495
    Portugalia, 1496
    Neapol, 1496
    Nawarra, 1498
    Norymberga, 1498
    Brandenburgia, 1510
    Prusy, 1510
    Genua, 1515
    Neapol, 1533
    Włochy, 1540
    Neapol, 1541
    Praga, 1541
    Genua, 1550
    Bawaria, 1551
    Praga, 1557
    Państwo Papieskie, 1569
    Węgry, 1582
    Hamburg, 1649
    Wiedeń, 1669
    Słowacja, 1744
    Mainz, 1483
    Warszawa, 1483
    Hiszpania, 1492
    Włochy, 1492
    Morawy, 1744
    Czechy, 1744
    Moskwa, 1891

    Polubienie

  5. Rodzinne tajemnice ministra Roberta Greya

    Wiceszef dyplomacji Robert Grey okazał się polskim emigrantem. Tyle że z nowym nazwiskiem.

    Gdy 43-letni Robert Ethan Grey został w październiku wiceszefem ds. dyplomacji ekonomicznej oraz polityki amerykańskiej i azjatyckiej, wzbudziło to w niektórych środowiskach konsternację. Piotr Skwieciński w portalu wpolityce.pl pisał, że „o jego związkach z naszym krajem w internetowych źródłach amerykańskich nie udało mu się dowiedzieć nic” i pytał, „czy polską politykę zagraniczną wobec USA prowadzić będzie… Amerykanin?”.

    Podchwycili to internetowi komentatorzy, którzy zastanawiali się, czy Grey nie będzie przedkładał amerykańskich interesów nad polskie.

    MSZ szybko poprawił komunikat biograficzny nowego wiceministra. Dopisano, że urodził się w Rawie Mazowieckiej, a zdanie „Od 2010 r. pracuje w Polsce” zmieniono na „Po powrocie do Polski”.

    Postanowiliśmy zbadać korzenie Roberta Greya. Okazało się to trudnym zadaniem, bo pilnie strzeże on informacji o swojej przeszłości. Rzeczniczka MSZ Joanna Wajda przekonuje nas, że zainteresowanie wiceministrem powinno dotyczyć jego działań związanych z wykonywaną funkcją, a nie sfery prywatnej. Rozmowa z nim byłaby możliwa wyłącznie na ten temat.

    Grey pytania wysłane drogą e-mailową o swe korzenie, początki w USA, powody emigracji z rodzicami za ocean kwituje ogólnikami.

    Ważne jest m.in. pytanie o status materialny rodziców. Robert Grey studiował aż na trzech uczelniach w Nowym Jorku (stosunki międzynarodowe), Bostonie (filozofia) oraz w Dartmouth (socjologia). Studia w USA są drogie i nielicznych emigrantów w tamtych czasach stać było na ich opłacenie.

    Wyjątkowo szybko otrzymał też amerykańskie obywatelstwo. Jak przekazał nam MSZ, nastąpiło to „pod koniec lat 80.”. Zważywszy, że obecny wiceminister trafił do USA w 1987 r., od przyjazdu do otrzymania amerykańskiego paszportu minęły nie więcej niż trzy lata.

    Łączenie rodzin

    Na razie cofnijmy się do początku. Grey urodził się w Polsce w 1973 r., ale – jak ustaliliśmy – pod innym nazwiskiem niż to, którego obecnie używa. Zmianę nazwiska potwierdzają służby prasowe resortu (według nich, miała nastąpić w latach 90.), lecz jej powodów nie ujawniają.

    Robert Ethan Grey wcześniej nazywał się Robert Piotr Grygielko. Jest synem Zdzisława i Czesławy. Sięgamy po akta paszportowe Grygielków, które znajdują się w łódzkim IPN. Co z nich wynika? Ojciec wiceministra starał się o wyjazd na stałe do Kanady, gdzie mieszkają dwie jego siostry, już pod koniec lat 70. We wniosku paszportowym napisał, że chce pracować u jednej z nich na farmie i że czuje się emocjonalnie związany z siostrami. Pomagały one Grygielkom finansowo, jedna z nich miała także ofiarować bratu farmę.

    Zdzisław Grygielko dostał odmowę z powodu „dobrego zawodu oraz wieku produkcyjnego”. Kiedy starał się o wyjazd, miał lat 37 i był krawcem. Nie należał do partii, nie zalegał z podatkami i opłatami – co odnotowało MSW w aktach. Cała rodzina mieszkała w dwupokojowym mieszkaniu komunalnym na łódzkich Bałutach.

    Matka przyszłego wiceministra była bezrobotna (wcześniej pracowała jako brygadzistka w Zakładach Odzieżowych im. Próchnika w Rawie Mazowieckiej).

    Grygielko ponowił próbę w maju 1984 r. Tym razem poprosił o pozwolenie na wyjazd czasowy, w odwiedziny do siostry. Dostał zgodę i wyjechał już w czerwcu 1984 r.

    Z Kanady od razu wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i po trzech latach ściągnął rodzinę – żonę i syna Roberta, który miał wówczas 13 lat i był uczniem szkoły podstawowej nr 54 w Łodzi. Do polskich władz Zdzisław napisał, że rocznie jako krawiec zarabia 18 600 dolarów.

    MSW wydało zgodę na wyjazd na pobyt stały w celu „łączenia rodzin” (choć z akt nie wynika, by z bratem wyemigrowała jego 19-letnia wówczas siostra Dorota).

    W świetle tego wszystkiego zaskakuje informacja przekazana nam przez MSZ, że „decyzja (rodziny wiceministra – red.) o emigracji do Stanów Zjednoczonych w latach 80-tych wynikała z sytuacji politycznej w Polsce”. Akta IPN tego nie potwierdzają.

    Czytaj dalej:

    http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/311229882-Rodzinne-tajemnice-ministra-Roberta-Greya.html#ap-5

    Polubienie

  6. Internet huczy! Zdjęcie Andrzeja Dudy i Dody hitem wieczornych dyskusji internautów [FOTO]

    Nie tylko mecz Legii Warszawa z Borussią Dortmund budził emocje wczorajszego wieczoru, chwilę po nim sieć obiegło zdjęcie fotoreportera Bartosza Krupy, który uchwycił pewien moment na gali 25-lecia istnienia Super Expressu.

    Andrzej Duda był gościem gali zorganizowanej przez Super Express z okazji 25-lecia istnienia gazety. Jedną z gwiazd, która pojawiła się na scenie była piosenkarka Dorota Rabczewska „Doda”, która już niejednokrotnie udowadniała, że uwielbia być na ustach wszystkich. Nie inaczej było tym razem. W trakcie częstowania prezydenta Andrzeja Dudy kawałkiem tortu, fotoreporter uchwycił… to. Zdania internautów tradycyjnie – podzielone.

    Dalej:
    http://prostozmostu.net/news/internet-huczy-zdjecie-andrzeja-dudy-i-dody-hitem-wieczornych-dyskusji-internautow-foto

    Polubienie

  7. A zydowski terror sadowy rozprzestrzenia sie na cala Europe! W Polsce za hapeening dostaje sie 10 m-cy siedzenia a wlasnie teraz w Holandii toczy sie proces szefa PVV ,Wildersa, znanego antyunijnego i antyimigracyjnego polityka ,za to ,ze w czasie zebrania z sympatykami zapytal sie ich, czy chca wiecej ,czy mniej Marokanczykow? Tak wiec za proste pytanie mozna trafic za kratki ,chociaz Wildersowi to nie grozi ,bo bedzie musial zaplacic tylko €5000 grzywny. Warto dodac ,ze jest on aktualnym poslem ,a wiec jak widac nie cieszy sie zadnym immunitetem !

    Polubienie

  8. 25 listopada

    Święta Katarzyna Aleksandryjska,
    dziewica i męczennica

    Podobnie jak św. Cecylia na Zachodzie, tak św. Katarzyna przede wszystkim na Wschodzie należała do najbardziej znanych świętych. Mało jednak o niej wiemy, a tak wiele powstało o niej legend, że niektórzy hagiografowie nawet powątpiewali w jej historyczne istnienie. Zachowały się dwa opisy męki i śmierci św. Katarzyny Aleksandryjskiej, ale pochodzą one dopiero z wieku VI i są pełne legend. Mamy jednak świadectwa już z wieku IV – a więc bardzo wczesne, bo sięgające prawie czasów Świętej. Wspominają bowiem o niej Rufin i Euzebiusz z Cezarei Palestyńskiej.
    Według legendy Katarzyna urodziła się w Aleksandrii, stolicy Egiptu, jako córka króla Kustosa. Była osobą nie tylko bardzo zamożną, ale także wykształconą. Słynęła z urody. O jej rękę daremnie ubiegali się najznakomitsi obywatele miasta, bo – jak wiele chrześcijanek – złożyła ślub dozgonnej czystości.
    Wkrótce wybuchło najdłuższe i najbardziej krwawe w dziejach Kościoła prześladowanie chrześcijan – za panowania cesarza Dioklecjana i jego współrządców: Galeriusza Maksymiana i Konstancjusza I. Szczególną nienawiścią do chrześcijan wyróżniał się Maksymian, władca wschodniej części Imperium Rzymskiego. Przybył on osobiście do Aleksandrii, by dopilnować realizacji prześladowczych edyktów.
    Jedną z jego ofiar miała być Katarzyna. Po pojmaniu była przymuszana do złożenia ofiary bogom. Odmówiła, wyznając wiarę w Boga Jedynego. Wówczas cesarz zarządził dysputę między Katarzyną a pięćdziesięcioma tamtejszymi filozofami i retorami. Katarzyna pokonała swoich adwersarzy, udowadniając prawdziwość chrześcijaństwa, i doprowadziła wielu z nich do wiary w Chrystusa. Miała wtedy 18 lat. Cesarz rozgniewany obrotem sprawy skazał ją na tortury: smagano ją żyłami wołowymi tak, że jej ciało było jedną wielką raną; morzono ją głodem; łamano jej kości. Modlitwa Katarzyny sprawiła, że podczas miażdżenia kołem zstąpił anioł i spowodował, że rozpadło się ono w rękach kata. Na widok jej bohaterstwa w czasie znoszenia mąk miało nawrócić się kilkuset żołnierzy i oprawców. Ostatecznie wykonano wyrok śmierci przez ścięcie prawdopodobnie między rokiem 307 a 312.

    Święta Katarzyna Aleksandryjska Męczeństwo św. Katarzyny musiała być czymś niezwykłym, skoro została ona wyróżniona tak wielką czcią. Ciało jej od setek lat znajduje się na Górze Synaj, przeniesione tam zapewne z Aleksandrii, kiedy Arabowie, a po nich Turcy najechali Egipt. Jest tam klasztor prawosławny i kościół, do którego podążają pielgrzymi. Klasztor ten wystawił cesarz Justynian w wieku VI.
    Katarzynie poświęcili swoje arcydzieła najwięksi artyści: Hans Memling, Correggio, Tintoretto, Dawid Aubert, Masolino di Panicale, Jan Provost, Caravaggio i Raffael. Św. Joanna d’Arc zaliczała Katarzynę do swoich trzech głównych patronek. Na Zachodzie uważano ją za jedną z Czternastu Świętych Wspomożycieli. Św. Katarzyna z Aleksandrii była patronką wielu miast i związków katolickich. Jest patronką zakonu katarzynek; Nowego Targu, Dzierzgonia i Cypru; nauki i uniwersytetów, w tym paryskiej Sorbony; adwokatów i notariuszy, bibliotekarzy, drukarzy, filozofów chrześcijańskich, grzeszników, kolejarzy, kołodziejów, literatów, mężatek, młodych dziewcząt, młynarzy, fryzjerów, modystek, mówców, piekarzy, powroźników, prządek, studentów, szwaczek, uczonych, woźniców, zecerów. Dawniej w Polsce istniał zwyczaj, że w wigilię św. Katarzyny chłopcy wróżyli sobie, który z nich jako pierwszy ożeni się i jakie imię będzie miała wybranka. Popularne też było powiedzenie: „Święta Katarzyna Adwent zaczyna”.

    W ikonografii św. Katarzyna przedstawiana jest w koronie królewskiej, z palmą męczeńską w dłoni. Jej atrybutami są: anioł, Dziecię Jezus, nakładające na jej palec pierścień jako oblubienicy, filozofowie, z którymi prowadziła dysputę, gałązka palmowa, koło, na którym była łamana, korona w ręku, krzyż, księga, miecz, piorun.

    Polubienie

  9. Skandaliczne wręczenie Aktu Łaski w sądzie czyli ułaskawienie po polsku.

    Niepokojące jest to, ze w Polsce prawo nadal jest nieprzestrzegane. Sąd we Wrocławiu wydał wyrok na Piotra Rybaka za spalenie kukły 10 miesięcy bezwzględnego więzienia ale uzasadnienie wyroku to skandal taki sędzia to kompromitacja naszego wymiaru sprawiedliwości.

    Polubienie

  10. Pani Premier – Suweren czeka na relacje z podróży do Izraela

    Andrzej Tokarski – się zobaczy 23.11.2016

    http://att.neon24.pl/post/135214,pani-premier-suweren-czeka-na-relacje-z-podrozy-do-izraela

    Przekrzykując łopot flag – pytajmy

    Rząd Rzeczypospolitej wrócił był już z podróży do Izraela. Podróży, która o mały włos przebiegłaby niezauważona – chyba jednak za szczęśliwy traf trzeba uznać dziwną stłuczkę komunikacyjną:

    Stłuczka tak czy owak ostrzegawcza – a cena HONORU. – Andrzej Tokarski – NEon24.pl

    dzięki temu do ogółu obywateli dotarła informacja, że rząd gdzieś był i coś ustalał.

    „Gdzieś” i „coś” – te słowa jak na razie dominują w informacjach dotyczących szczegółów wyżej wzmiankowanej wizyty. W dzisiejszych przekazach medialnych zapadła zgodna – od prawa do lewa – cisza na temat jej efektów – żaden niepokorny, niezłomny dziennikarz – jak to zwykle w prawach ważnych u nas bywa – nawet się nie zająknie.

    Żaden polityk opozycyjny – trudno uwierzyć, ale nawet żadna zajadła niczym głodny foxterrier, myszka-polityczka, gotowa drzeć pierze z PISu do gołej kości – nie docieka – ani jak zwykle nieprzytomnym jazgotem – ani nawet cichutkim szeptem. Cisza jak makiem siał.

    W utrzymaniu należytego desinteressement sprzyja dzisiejsza kolejna – związana z sprowadzeniem zwłok dwu Bohaterskich Żołnierzy II wojny światowej – okazja do łopotania sztandarami przy dźwiękach Hymnu Państwowego – aż chciałoby sie powiedzieć: do natarczywego, ogłuszającego łopotania sztandarami.

    Więc, wcielając się na chwilę w rolę Suwerena, spróbujmy – przekrzykując łopot flag – zapytać Panią Premier Szydło:

    co Państwo Szanowny Rząd ustalali z izraelskim partnerem? Suweren prosi o agendę wizyty
    jakie, czego szczegółowo dotyczące negocjacje były prowadzone przez ministra Waszczykowskiego? Jakie były oczekiwania stron? Czy uzyskano porozumienie? W jakim przedmiocie? W jakim zakresie? Prosimy o przedstawienie szczegółów.
    te same pytania i to samo oczekiwanie na szczegółowe odpowiedzi dotyczy pozostałych resortów i pozostałych ministrów MON, MSW, Polityki Społecznej. Jeżeli kogoś pominąłem, nie znaczy to, że nie oczekujemy szczegółów równeż od pozostałych.

    Jakie akty prawne zostały podpisane, czy tylko parafowane, czy i jakie akty prawne pozostały w zawieszeniu z powodu utrzymijących się rozbieżności między stronami?

    Czy i kiedy przewidziano dalsze rozmowy – w jakim przedmiocie, w jakim zakresie?

    Czy Pani Premier nie uważa, że powinnością wobec Suwerena – o ile owego Suwerena traktuje się poważnie – winno być wystąpienie w parlamencie i z udziałem mediów z oficjalną informacją o szczegółach wizyty i jej przewidywanych skutkach dla Państwa Polskiego i Jego obywateli?

    Zachęcam wszystkich Rodaków do przejawiania znacząco większej dociekliwości w obserwowaniu poczynań rządzących. Sam głosowałem na PIS i namawiałem innych do głosowania na tę partię – ale to nie może i nie powinno zwalniać nikogo z uważnego nadzoru nad poczynaniami naszych wybrańców.

    Pamiętajcie Państwo: Władza Deprawuje – im większa władza, tym większa pokusa, tym większy poziom potencjalnej deprawacji. Znacie Państwo powiedzenie o deszczu i rynnie?

    No właśnie… władza absolutna deprawuje – absolutnie.

    Polubienie

  11. Czy o szczepieniach nie można dyskutować? Tak uważa prezes Naczelnej Izby Lekarskiej

    Cenzura zamiast merytorycznej debaty na skomplikowany temat? Takie rozwiązanie zaproponował szef Naczelnej Izby Lekarskiej w odpowiedzi na emisję publicystycznego talk-show „Studio Polska” na antenie TVP Info. Program poświęcony był negatywnemu wpływowi szczepionek na zdrowie pacjentów.

    Maciej Pawlicki, jeden z prowadzących cykliczną audycję napisał we wtorek na swoim profilu w serwisie społecznościowym: „Szanowni Państwo, bardzo dziękuję za wszystkie gratulacje i podziękowania za ‘odwagę, uczciwość, profesjonalizm, rzetelność, przełamanie tabu milczenia’ skierowane do nas po programie „Studio Polska” na temat Niepożądanego Efektu Poszczepionkowego (NOP). To słowa dla całej Ekipy SP, przekazałem je Koleżankom i Kolegom. Mam natomiast ogromną prośbę: jeśli uznajecie Państwo, że ten program Studio Polska byt ważny, potrzebny i rzetelny – piszcie to proszę na stronie http://www.tvp.pl tam, gdzie jest kontakt z widzami. To ważne, bo szef Naczelnej Rady Lekarskiej właśnie zażądał od Prezesa TVP natychmiastowego zaprzestania emitowania tego rodzaju programów i usunięcia ich ze stron TVP”.

    Redakcja TVP tak zapowiadała audycję: Szczepionki – bezpieczeństwo czy niebezpieczeństwo naszych dzieci?. Dlaczego w debacie publicznej jest tyle wątpliwości? Czy to system zawodzi? Rozmowa z rodzicami, którzy uważają, że to szczepionki są przyczyną chorób ich dzieci oraz ci, którzy uważają, że choroba lub śmierć dziecka wywołane zostały przez brak szczepionki. W studiu także m.in. posłowie, lekarze i działacze społeczni.

    Program wyemitowany został w sobotę 19 listopada. Wciąż można obejrzeć go w serwisie VOD telewizji publicznej:

    http://vod.tvp.pl/27581199/19112016-cz-1

    http://vod.tvp.pl/27581237/19112016-cz-2

    Źródło: tvp.pl, Facebook

    http://www.pch24.pl/czy-o-szczepieniach-nie-mozna-dyskutowac–tak-uwaza-prezes-naczelnej-izby-lekarskiej-,47566,i.html

    Polubienie

    • Wygląda na to, że prezes Naczelnej Izby Lekarskiej najwyraźniej oszalał. Powinno się go skierować w trybie pilnym na stosowne badania okresowe potwierdzające przydatność jego osoby do zajmowanego stanowiska. PRZECIEŻ NIE MOŻE taki szaleniec prezesować Naczelnej Izbie Lekarskiej.

      Polubienie

  12. Dzieci będą szczepione szczepionkami niedopuszczonymi do obrotu!

    Kontrowersyjny przetarg zorganizowany przez Ministerstwo Zdrowia wygrał koncern, który planuje przekazać polskiemu resortowi…szczepionki produkowane w Singapurze, nieposiadające dopuszczenia do obrotu na terenie Unii Europejskiej.

    Zwycięzca przetargu od początku przyznawał, że nie będzie w stanie dostarczyć stronie polskiej wystarczającej ilości szczepionek. Zaproponował więc, by MZ pozwoliło wprowadzić do programu szczepień, szczepionki przeciw pneumokokomprodukowane w Azji, które de facto nie zostały dopuszczone do obrotu na terenie UE. Za aprobatą wielkiego koncernu farmaceutycznego polskie ministerstwo zdrowia powołując się na przepis o klęsce żywiołowej i epidemii zgodziło się na dostarczenie ogromnej ilości szczepionek bez koncesji.
    Przetargi na dostarczenie szczepionek od lat wzbudzają wielkie emocje. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że w grę wchodzą na prawdę duże pieniądze. Podobnie było w 2011r, kiedy to Ministerstwo Zdrowia ogłosiło przetarg na dostawę 700 tys. szczepionek tężcowo-błoniczych. Przetarg na szczepionki wygrała firma, która zaoferowała blisko trzykrotnie wyższą cenę za jedną dawkę niż konkurent! Przegrana firma skierowała wtedy sprawę do CBA i zwróciła uwagę na zmianę specyfikacji wprowadzanej do obrotu szczepionki odnośnie zawartości toksycznego konserwantu – tiomersalu.

    Blog informacyjny – “Prawdę mówiąc” przedstawia szokujące fakty:

    Finał przetargu na darmowe szczepionki dla dzieci na pneumoko

    Za: https://antypharma.wordpress.com/2016/11/22/dzieci-beda-szczepione-szczepionkami-niedopuszczonymi-do-obrotu/

    http://www.wicipolskie.org/?p=20951

    Polubienie

  13. „Pointronizacyjmy wiersz” – Kazimierz Józef Węgrzyn

    CZYŻBY NIE BYŁO POLSKI

    NARODU PASTERZE..?!

    czyżby nie było Polski Narodu Pasterze!

    że tak trudno o Polską koronę dla Boga

    jaka gwiazda zapłonie teraz nad Betlejem

    bo ogarnia Polaków zwątpienie i trwoga

    więc jak to nie ma Polski i nie ma Kościoła?

    nie ma wiary prawdziwej i Polskiego Ducha

    gdzie Bóg w konfesjonale siedzi zamyślony

    i naszej narodowej spowiedzi wciąż słucha?

    dla Judeopoloni nie chcemy korony

    ufamy tylko Bogu w naszej polskiej doli

    dziś nas ta dyplomacja Piłata zatrważa

    pocałunek Judasza niczym zdrada boli

    czyżby nie było Polski wolnej od niewoli

    z miłosierdziem co ma być niczym gaz łzawiący

    formą pacyfikacji patriotycznych dążeń

    kłamstwem co jest kamieniem ciągnącym tonących

    nie palma a Biały Orzeł symbolem Narodu

    w jego wysokich lotach szukamy nadziei

    Bóg Honor i Ojczyzna naszym drogowskazem

    trwoży nas ten symbol wojującej Judei

    dlatego dziś pytamy pełni niepokoju

    czyżby nie było Polski Narodu Pasterze!

    że Bogu odmawiacie dziś polskiej korony

    ogłaszając masońskie nie polskie przymierze!

    Polubienie

  14. „Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym.”

    Israel Singer Dnia 19 kwietnia 1996r. na Swiatowym Kongresie Żydów

    Polubienie

  15. „Spakowali” kościół i wysłali do Polski

    Katolicki kościół Margarita-Mariakerk w Tilburgu został zamknięty z powodu zbyt małej liczby wiernych.
    Wyposażenie kościoła pojechało do…Polski, tak zdecydował komitet, który zdecydował o dalszym losie ruchomego wyposażenia kościoła.

    (wideo pod tekstem)

    Tym samym świątynia podzieliła los kilkuset innych kościołów w Holandii, które zostały zamknięte w ostatnich latach. Proces laicyzacji Holandii postępuje od kilku dekad, wiernych tracą kościoły zarówno katolickie jak i protestanckie.

    Holandia nie jest już chrześcijańskim krajem

    Z ostatnich danych badań („Bóg w Holandii” 2016) nad religijności holendrów wynika, że ponad 58% Holendrów nie utożsamia się z żadną religią, 25% deklaruje się jako chrześcijanie, 5% jako muzułmanie, 2% jest innego wyznania.

    Ilu Holendrów jeszcze chodzi do kościoła?

    Tutaj dane nie pozostawiają złudzeń, będą zamykane kolejne kościoły. 82% Holendrów nigdy lub prawie nigdy nie było w kościele, 25% Holendrów deklaruje się jako ateiści, to ponad 10% więcej niż 10 lat temu.

    Do kościoła na msze chodzi coraz mniej ludzi, jeszcze 10 lat temu do świątyń zaglądało 30% holendrów, dziś tylko 18%.

    http://mojaholandia.nl/artykul/spakowali-kosciol-wyslali-do-polski

    Polubienie

  16. Panie Macieju une za wszelką cenę chcą wymusić na Polakach haracz w wysokości 65 000 000 000 dolarów a my im muzea żydowskie fundujemy z naszej krwawicy: Ciekawe czy ci hojni polskojęzyczni pomysłodawcy choć jedną złotówkę dołożyli do tej swojej inicjatywy? Szczerze wątpię.

    Koncepcja i utworzenie muzeum

    Koncepcja budowy dużej placówki muzealnej poświęconej historii polskich Żydów narodziła się w 1993 wśród osób związanych ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny w Polsce. Z takim pomysłem wystąpiła m.in. Grażyna Pawlak, dyrektor Stowarzyszenia. W 1995 miasto przekazało na ten cel działkę na Muranowie.

    Muzeum zostało utworzone na mocy umowy podpisanej 25 stycznia 2005 przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, samorząd m.st. Warszawy oraz Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny. Placówka została wpisana do rejestru instytucji kultury prowadzonego przez miasto stołeczne Warszawę. Jej tymczasowa siedziba mieściła się przy ul. Wareckiej 4/6.

    W skład Komitetu Budowy Muzeum, któremu przewodniczył Marcin Święcicki, weszli m.in. Władysław Bartoszewski, Henryka Bochniarz, Włodzimierz Cimoszewicz, Marek Edelman, Bronisław Geremek, Izabela Cywińska, abp Stanisław Gądecki, Ryszard Krauze, abp Henryk Muszyński, Krzysztof Piesiewicz, Gołda Tencer, Cezary Stypułkowski i Andrzej Wajda. Patronat nad jego tworzeniem objął prezydent Aleksander Kwaśniewski, a na czele Międzynarodowego Komitetu Honorowego Muzeum stanął Szimon Peres. zwiń

    Polubienie

  17. Polska w arendę. Cz. I.

    „Jesteśmy zdeterminowani, by walczyć z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu, bo z tego wyrasta tylko i wyłącznie zło”

    http://www.ekspedyt.org/redakcja/2016/11/25/55999_polska-w-arende.html

    – Pan Nikt Źródło

    Nie mogąc doczekać się informacji o niezwykle udanej wizycie rządu Beaty Szydło w Izraelu, w ramach skromnego uzupełnienia luki informacyjnej prezentujemy dotyczący tematu – świeżutki, że aż parzący (to ostrzeżenie) komentarz autora książki „AION Szkice u końca czasów”

    ======================

    “Widzimy, że świat ulega zmianom, które wpływają obecnie na interesy Izraela na wielu kontynentach. Tym niemniej doceniamy fakt, że pomimo tego, iż zmiana (antyizraelskie nastawienie, postawy antysemickie – przyp. mój) osiągnęła wszystkie międzynarodowe fora, Polska w ramach tych podmiotów zajmuje stanowcze stanowisko w imię prawdy, która w tym przypadku oznacza – Izrael.”
    Premier Benjamin Nentanjahu na polsko-żydowskich konsultacjach między rządowych 22. listopada 2016r.
    http://www.pmo.gov.il/…/…/Events/Pages/eventPolin221116.aspx

    Bardzo mnie ucieszyły i uspokoiły wieści płynące z Tel Awiwu. Wszystko idzie bowiem w najlepszym, zbawiennym dla nas kierunku i spać możemy spokojnie snem rozsądnych. Jutro będzie lepsze, a przyszłość jasna i wielka. Tak wielka, jak wielki jest Izrael. Jego moc i chwała.

    Pomińmy milczeniem to niedomówienie naszej władzy wokół całej wizyty polskiego rządu w Izraelu, ten brak wylewności w chwaleniu się, bo przecież to już tradycja i poprzedniej ekipy rządzącej, do której nawiązuje obecna władza, i stała już konwencja jakby lekkiego wstydu i strachu płynąca ze ścisłej kooperacji z Żydami naszych „elit,” jakiegoś strachliwego zażenowania przed własnym narodem, które powoduje, że wszystkiego nie trzeba głośno mówić, co samo w sobie wywołuje efekty komiczne i mogące wywołać wybuchy śmiechu, gdyby nie chodziło o sprawy poważne i o żywotne interesy narodu i państwa polskiego.

    Trzecie już żydowsko-polskie konsultacje międzyrządowe (poprzednie miały miejsce za rządów zdrajców i łotrów w roku 2011 i 2013, czwarte spotkanie odbędzie się już w 2017 r.) dostarczają uważnemu obserwatorowi mnóstwo niepokojących sygnałów, choć relacje z tych spotkań pełne są niedopowiedzeń i więcej można się domyślić z tego, co nie zostało nam przedstawione, niż z tego, co podano do publicznej informacji.

    Zacznijmy od rzeczy najważniejszych. Po pierwsze nasi etatyści pojechali do Tel Awiwu po pieniądze. Jeśli prawdą jest, że nasza władza dla utrzymania się u sterów (naturalnie dla dobra Polski i nas wszystkich), ze względu na rujnujące nas wszystkich ekonomicznie socjalistyczne pomysły, potrzebuje na najbliższe lata aż 300 mld dolarów, to przecież skądś te pieniądze musi wziąć.

    I najgorsze jest to, że te pieniądze, poważną ich część, chcą pożyczyć od Żydów. Takie tematy i dile trzeba naturalnie odpowiednio wcześniej przygotować, zatem nie dziwi obecność Aleksandra Kwaśniewskiego na pokładzie samolotu prezydenckiego, który razem z Andrzejem Dudą udał się do Tel Awiwu na pogrzeb Szymona Perskiego jesienią tego roku. Nie zszokowałoby mnie to, gdyby użyto tego pana do pomocy w ugadywaniu tego typu rzeczy, choć po prawdzie rzekomo bezpośrednio za tę kwestię (dużej pożyczki od Żydów) odpowiadał osobiście zausznik pana Jarosława-Polskę Zbaw, znany doskonale skąd inąd – Maciej Zalewski.

    Wiadomo, że z polską gospodarką jest źle i stan ten pogłębiają pomysły namiestników warszawskich, którzy przejęli ją od bandytów i złodziei i tak już w fatalnym stanie. Rząd PiS-u nie przejmuje się tym, ważna jest propaganda pomagająca w utrzymaniu się u władzy. Kończy się okres deflacji, zaczyna zaś okres inflacji (świadczą o tym m.in. rosnące ceny nieruchomości, co zawsze jest jej przedbiegiem), nasz rząd co prawda, próbując ratować się, na potęgę drukuje pieniądze, aby można było załatać dziury, ale przecież potrzeba naprawdę dużo pieniędzy i to tych poważnych na sfinansowanie wszystkich projektów i pomysłów rodem z podręcznika sanacyjnego Prometeusza (Polska wielki projekt!), dzięki którym jeszcze mocniej uwiązani będziemy do płota zadłużenia przez żydowską banksterkę.

    I warto mieć świadomość, że obecna władza, z całą spływającą na nią odpowiedzialnością, wikła nas w coś, z czego nie wyjdziemy, w coś, za co będziemy musieli płacić naszymi majątkami i ziemią. Tak trzeba patrzeć na tę wizytę.

    Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy się, w jak niekorzystnym strategicznie położeniu możemy się znaleźć, jeśli moja teza jest prawdziwa: pożyczamy dużą kasiorę od bandytów, którzy nie tylko czekają na to i mogą pożyczyć nam chętnie te pieniądze, ale także mocniej nas ze sobą zwiążą, choćby i dlatego, że nadal czekają na wypełnienie przez Polskę ich wydumanych roszczeń majątkowych, które sobie wyliczyli na 65 mld dolarów (choć wczesną wiosną br., redaktor „Haaretz” w swoim tekście o roszczeniach Żydów wobec Polski łaskawie zasygnalizował, że Żydzi mogą spuścić o połowę tę kwotę). Przy dzisiejszym kursie dolara te roszczenia stanowią np. ponad dziesięcioletni dochód państwa polskiego z podatku CIT.

    I cóż za ironia. Jeśli Tel Awiw wspomoże finansowo ten rząd, to PiS będzie się chwalił swoimi kolejnymi rujnującymi nas w istocie finansowo projektów, realizowanymi za żydowskie pieniądze.

    Puszczając zwyczajnie Polskę w arendę, bo ktoś, za coś będzie musiał te pieniądze kiedyś zwrócić. Pełną rację ma Michalkiewicz, przyrównując Kaczyńskiego do Gierka. W perspektywie strategicznej nasi głupcy u władzy sądzą, że robiąc dobrze Żydom, mogą liczyć na dobrotliwe poklepanie po ramieniu swojego waszyngtońskiego suzerena, kiedy w istocie w ich oczach umacniają swój wizerunek zwyczajnych partaczy i frajerów do użycia zgodnie z interesem Stanów Zjednoczonych. Nie przypadkiem wraz z wizytą konsultacyjną polskiego rządu w Tel Awiwie (21 – 22 listopada br.), pojawiło się w mediach przypomnienie, że do końca roku ma powstać sejmowa Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji, która to, jak mówił wiceminister sprawiedliwości Jaki: „(…) powstanie na przełomie tego roku i pokaże, że państwo może przywracać sprawiedliwość i może oddać środki i kamienice tym ludziom, którzy je stracili.”

    Żydzi z wielką ochotą przejmują lokalny, nadwiślański upadły majątek, tę masę upadłościową z jednego strategicznego względu. Oni zdają sobie sprawę ze geo-strategicznego położenia Polski i chcą posiadać na naszym terenie władztwo polityczno-ekonomiczne m.in. choćby ze względu na wielki projekt chiński Nowego Jedwabnego Szlaku, którego aorty i tętnice spinać się będą na naszym terenie.

    Polska to naprawdę świetny interes. I w przeciwieństwie do naszych durni u władzy, bandyci z Tel Awiwu dobrze o tym wiedzą. Przykładem wpisującym się w ten plan, jest przejęcie w październiku br. udziałów w lotnisku w Radomiu przez żydowską spółkę Israel Homeland Security. Czyli klasykę żydowskiej bezpieki, jedno z narzędzi sprawowania władzy :

    http://i-hls.com/
    http://i-hls.com/advisory-board/
    http://twojradom.pl/artykul/port-lotniczy-radom-sa/100448
    http://www.polskatimes.pl/…/lotnisko-w-radomiu-firma-ihls-…/

                Lotnisko w Radomiu będzie nie tylko ważnym żydowskim centrum przerzutowym, stosowanym zapewne również do celów wojskowych. IHLS wyraża zainteresowanie możliwością przekształcenia lotniska na Sadkowie jako centrum działalności w Europie Wschodniej. I nie chodzi tylko o transport pasażerski i turystykę, jak twierdziły władze żydowskiej spółki: „Warto zauważyć, że Polska stała się ulubionym celem turystycznym dla Izraelczyków w ciągu ostatniego roku.” To początek budowania żydowskiej sieci logistyczno- infrastrukturalnej mającej obsługiwać końcówkę Nowego Jedwabnego Szlaku, a jeśli ten projekt nie dojdzie do skutku z racji oporu Ameryki, to przecież spokojna główka – wszystkie zainwestowane środki finansowe i tak się zwrócą, ponieważ całość będzie obsługiwać połączenia między Niemcami i Rosją i będzie wspomagało tę opcję geopolityczną wschód-zachód.. 
    

    Obserwujmy uważnie, kto będzie inwestował w nasze porty, infrastrukturę, budował i obsługiwał wodne połączenia śródlądowe oraz drogi i magistrale kolejowe… Interesujące. Żydzi wobec Polski w sferze moralnej, politycznej, ekonomicznej, gospodarczej stosują Doktrynę Ullmana, która ma przecież zastosowanie w dziedzinie militarnej. Polega ona na wykorzystaniu miażdżącej przewagi militarnej (ekonomicznej, politycznej w naszym przypadku), technologicznej, strategicznej, a także możliwości projekcji siły w celu zniszczenia wojsk przeciwnika oraz jego woli walki. My tej siły ani woli walki nie mamy. Wizyty takie jak ta dwudniowa farsa w Tel Awiwie po raz kolejny to potwierdzają.

    Bardziej niepokojące od tego, że nasi frajerzy polecieli do Żydów po kasę pozwalającą trwać im przy władzy, jest to, iż – jak ćwierkają oszmiańskie wróble – Żydzi – na co podobno nasi amatorzy nie za bardzo politycznie byli gotowi – odprawili Polaczków z kwitkiem, stawiając konkretne warunki.

    Bardzo to rzecz, przyznam, intrygująca, bo chciałoby się zapytać, jakie to warunki warszawska władza usłyszała w Tel Awiwie od naszych żydowskich przyjaciół? Czyżby były to propozycje nie do odrzucenia? Propozycje, które warszawskie pacynki muszą teraz przetrawić i przemyśleć, ale nie dlatego, aby żydom odpowiedzieć nie. Boże uchowaj! Oni teraz siedzą i myślą, w jaki sposób zakomunikować to Polakom, aby nie stracić nic a nic w wymiarze politycznym.

    Osobiście im współczuję, ponieważ to bardzo niewygodna dla nich sytuacja: Kaczyński i Macierewicz, prowadząc ze słabszej wasalnej pozycji niebezpieczną grę z Żydami, którzy nimi po prostu, podobnie jak macherzy z Waszyngtonu, gardzą, sami boją się pogardy i złości narodu, zatem starać się będą jak najwięcej ukryć przed naszymi oczami albo wmówić nam, że przyjaźń z Żydami, ich technologie wojskowe, know-how, pieniądze, innowacje to zbawienie dla Polski w obliczu zmieniającej się na nasz niekorzyść architektury bezpieczeństwa w regionie i z racji fatalnego stanu finansów państwa…

    Kaczyński pojmuje, że od jego decyzji dotyczącej po prostu spełnienia oczekiwanych przez Izrael od dawna „zwrotu mienia żydowskiego” w Polsce, zależy to czy międzynarodowi grandziarze i banksterzy, pozwolą mu dłużej rządzić, czy nie wywrócą jego „władzy” nad Wisłą poprzez sprowadzenie na Polskę wielkiego kryzysu ekonomicznego, co – jak wszyscy wiemy, mając w pamięci skalę zadłużenia Polski – nie będzie za bardzo trudne…

    Po otrzymaniu kopa w twarz, zapewne nasi wystraszeni warszawscy partacze znajdują się obecnie w krytycznej sytuacji, podobnie jak sanacyjni idioci w rodzaju Józefa Becka, Ignacego Mościckiego, Sławoja-Składkowskiego i marszałka Rydza-Śmigłego, którzy nie za bardzo wiedzieli, co zrobić z propozycjami niemieckim przedstawionymi im jesienią 1938 r.

    Jedno wiadomo na pewno: wszystko ukrywali do końca przed narodem, całkowicie błędnie odczytywali zamiary i intencje protagonistów, bazowali na swoich fałszywych poglądach, zżerała ich pycha władzy i poczucie wyższości (oni wiedzieli lepiej), nie potrafili elastycznie i szybko dostosować się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, w konsekwencji czego po prostu dokonali błędnego wyboru strategicznego, którego skutki odczuwamy do dziś, czego m.in. przykładem jest wizyta polskiego rządu w Tel Awiwie.

    Trzy osoby ze składu rządu były politycznie i PRowo eksponowane podczas wizyty, reszta ministrów, ich działalność w Palestynie pozostała zakryta. Pani premier, zwana Pustą Garsonką, pan Waszczykowski – Siedem Nieszczęść oraz pan Macierewicz Antoni. Ciekawe, o czym rozmawiała pani premier-Pusta Garsonka i pan Siedem Nieszczęść na kolacji, na którą zostali zaproszeni przez Netanjahu i jego żonę do ich domu. Przyznam, dziwaczna formuła: z jednej strony premier żydowski z żoną, z drugiej: premier polski z ministrem spraw zagranicznych, jak przykładna para uczniowska z wizytą u dyrektora i jego małżonki…. Co najmniej interesujące…:
    http://www.pmo.gov.il/…/MediaCenter/Events/Pages/eventPolis…

    Nasza pani premier czujnie i poprawie zareagowała i dała się grzecznie wykorzystać i oprowadzić po wszystkich żydowskich neopogańskich miejscach świeckiego kultu związanych z przemysłem holokaustu (kolejny element doktryny Ullmana – pozbawić przeciwnika siły i woli walki poprzez m.in. zastosowanie przemocy symbolicznej).

    Zatem premier – Pusta Garsonka oddała hołd ofiarom Holokaustu: kiedyś był to Lenin i jego mauzoleum, dziś każdy wizytujący Tel Awiw musi za kark być karnie zaprowadzony do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, do tej neo pogańskiej świątyni : https://www.premier.gov.pl/…/premier-beata-szydlo-oddala-ho…

    „Pamiętajmy i wyciągnijmy lekcję z przeszłości, byśmy przyszłość mogli budować tylko i wyłącznie na miłości i szacunku – mówiła premier- Pusta Garsonka. „To, co łączy dzisiaj Polskę i Izrael, to nasza historia, wspólne losy, które zostały brutalnie przerwane przez nazistowskich najeźdźców – mówiła Prezes Rady Ministrów. Zdaniem premier Beaty Szydło, obecnie należy walczyć o prawdę historyczną, mówić o historii, pokazywać wspólną przeszłość i budować na niej przyszłość.”

    No i rzecz obowiązkowa, bez której nie mogłoby się przecież obyć, to: złożenie wiernopoddańczego, polit-poprawnego hołdu: „Jesteśmy zdeterminowani, by walczyć z jakimkolwiek przejawem antysemityzmu, bo z tego wyrasta tylko i wyłącznie zło” – podkreślała premier. Jak podano na stronach KPRM-u: „Premier Izraela podkreślił, że przyjaźń między Izraelem a Polską jest konkretna, ale ma też głęboki wymiar duchowy. Wspomniał o wspólnej historii obu narodów. Trzy miliony polskich Żydów zostało zamordowanych przez niemieckich nazistów, była to ogromna tragedia, Polska również przeżyła ogrom cierpienia podczas II wojny światowej – powiedział Benjamin Netanjahu. Polska ma zdecydowane stanowisko, jeżeli chodzi o pojawiający się antysemityzm w różnych częściach Europy. Doceniamy to – zaznaczył.”
    http://www.pmo.gov.il/…/…/Events/Pages/eventPolin221116.aspx

    Wypada zapytać o jakiej prawdzie historycznej mówi premier Izraela i premier Polski, czy może o tej, którą wspólnie promują ręka w rękę Tel Awiw i Moskwa?, a która oparta jest na niezmiennych i nienaruszalnych dwóch wielkich „prawdach: ” tylko Żydzi posiadają monopol na cierpienie i męczeństwo płynące z doświadczenia holokaustu (to w istocie jest przetworzony na swój sposób laicki mit wyjątkowości narodu żydowskiego, jego wyższości wobec innych narodów, podrzędnych wobec niego, co po prawdzie po raz kolejny obrazuje moc nacjonalizmu żydowskiego) oraz to, że pokój na świecie (ocalenie Żydów przed zagładą) mógł być możliwy tylko i wyłącznie dzięki drugiemu męczeństwu, tak samo „prawdziwemu i wyjątkowemu” po prawdzie, jak pierwsze, a mianowicie: męczeństwu i poświęceniu żołnierzy Armii Czerwonej.

    Tu jest wspólna stała sztama między Kremlem a Tel Awiwem. Zapytać może warto: jak nasi namiestnicy warszawscy plasują naszą narodową pamięć historyczną między tymi koherentnymi, wspólnymi, kompatybilnymi pamięciami historycznymi, których Rosja i Izrael pilnują jak oka w głowie. Ich nienaruszalność jest dla nich kluczowa. Zatem, jeśli polska premier mówi coś o wspólnej pamięci, to tylko w układzie podrzędnym wobec pamięci i „prawd” żydowskich, czy rosyjskich, nigdy inaczej. I nikt, kto słyszy, takie słowa i zna władzę warszawską, nie spodziewa się, że może być inaczej. O jakim budowaniu wspólnej przyszłości mówi polska władza? Opartej na czym? Świadczy to o jakiejś schizofrenicznej głupocie. Skrajnej niewiedzy, ignoranctwie. Bezwolności. Upadku i działaniu na szkodę narodu.

    Ja rozumiem, że przykład w składaniu hołdów lennych Żydom idzie dla naszych warszawskich amatorów u władzy z góry. Polecam szczególnie przerażające widowiska z marca 2016 r, kiedy to amerykańscy kandydaci na prezydenta karnie zjawili się na dwudniowym forum ogromnie wpływowego AIPAC – Amerykańsko-Żydowski Komitet Public Affiars. Niech każdy sam, po obejrzeniu wystąpień na tych trybalnych parteitagach, wyrobi sobie opinię o skali upodlenia Stanów Zjednoczonych i zależności politycznej od mniejszości żydowskiej w USA:

    Przemówienie Hilarzycy Clinton:

    Przemówienie Donalda Trumpa:

    Przemówienie Joe Bidena, jako reprezentanta Obamy, ten nie przybył na Forum, pokazując tym samym niezadowolenie z polityki Żydów wobec Palestyńczyków oraz dlatego, że na Forum wystąpił Nentanjahu, którego Obama osobiście nie znosi.

    Dokładna lista osób z establishmentu waszyngtońskiego (wszyscy najważniejsi są, a jakże!), którzy MUSIELI pojawić się na żydowskim szczycie i upewnić Żydów, że są wobec nich ok, że są grzeczni. Ja wiem, że to nic nowego ani odkrywczego, ale jakież to wszystko żenujące i smutne…Nawiasem mówiąc, odbywające się co rok wiece AIPAC jako żywo przypominają wiece nazistowskie w Norymberdze. Siła woli, wola mocy, to słowa które cisną się na usta:
    http://www.policyconference.org/article/Transcripts.asp

    Polubienie

  18. Polska – Puppet State. Cz. II.

    [cz.I. tu: Polska w arendę. Cz. I. ]

    http://www.ekspedyt.org/redakcja/2016/11/25/55999_polska-w-arende.html

    – Pan Nikt Źródło

    W wymiarze gospodarczym pani premier Pusta Garsonka również raczyła wygadywać w Izraelu nie tyle żenujące, postępackie, ile niebezpieczne frazesy:

    „Premier Beata Szydło zapewniła, że Polska będzie współpracować – czytamy na stronach KPRM-u – z Izraelem w dziedzinie projektów innowacyjnych. Podkreślała, że Polska ma w tej sferze ambitny program gospodarczy – Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jak dodała premier, cieszy się, że wkrótce o wspólnych projektach będzie można rozmawiać na bazie Forum Innowacyjnego, które rozpocznie swoją działalność. Zdaniem szefowej rządu, razem realizowane nowoczesne projekty będą sztandarowymi dla obu krajów.”

    Warto pamiętać, że modne w nowomowie od pewnego czasu brednie w rodzaju „zrównoważonego rozwoju” są elementem systemu władzy i kontroli: grup ponadnarodowych nad państwami, państw i korporacji – nad obywatelami. Ta neobolszewicka nomenklatura ma w ładny sposób przykryć zwyczajną przemoc i opresję. Osobiście, kiedy słyszę neo-bolszewicki polityczny korpo-bełkot, korpo-mowę w rodzaju: „spójność społeczna”, „inkluzyjny wzrost”, „liderzy zmian”, „zrównoważony rozwój”, albo np. kiedy widzę biegających po Polsce masowo Forrestów Gumpów (Polska biega! Nie warto myśleć! Biegać! Biegać!), to repetuję pistolet.

    Masońska ONZ na zeszłorocznym Zgromadzeniu Ogólnym w dniach 25-27 września przyjęła iście komintrenowskie w brzmieniu cele „zrównoważonego rozwoju”, dzięki realizacji których ma naturalnie ludziom żyć się lepiej. Mędrcy założyli wypełnienie założeń planu do 2030 roku. Są to przede wszystkim: likwidacja skrajnego ubóstwa, zwalczanie nierówności i niesprawiedliwości (tego punktu nie powstydziłby się sam Józef Stalin lub Adolf Hitler, doskonałe stanowi bowiem pole do użycia właśnie przemocy, władzy i kontroli) oraz, a jakże, „naprawienie” klimatu.

    Warto dodać, że spośród 17 celów, szczególnie interesujące i jakże symptomatyczne cele to, uwaga: „zrównoważone miasta” (mają się stać multi-etnicznymi, multikulturowymi epicentrami post-liberalnej wolności, ośrodkami rozsadzenia państw narodowych od wewnątrz, z czasem same mają stać się centrami władzy pod żydowskim nadzorem właścicielskim opartym o władztwo ekonomiczne).

    Masoneria bowiem widzi przyszłość słabych państw, takich jak Polska, czy inne kraje naszego regionu, jako zdenacjonalizowane strefy z siecią samodzielnych mono-miast nowego typu, o dużych budżetach, całkiem sporej władzy. Miast, które mają być pierwowzorem nowego wspaniałego świata, każde z nich będzie pochodnią wiedzy, tubą propagandową nowej ery, strażnikiem poprawności i przykładem walki z wszelkim radykalizmem, ekstremizmem (główny rodzaj ekstremizmu to wiara, wiara przede wszystkim) z własnymi sprawnie działającymi ośrodkami deradykalizacyjnymi, metropolitalną policją, muzeami typ Muzeum Polin w każdym mieście…

    W Polsce do tej roli, jako zapowiedź, jako novum szykowany jest od dłuższego czasu Wrocław, ale i inne miasta są do tego sposobione. To dlatego Żydzi m.in. są – poza kwestiami finansowymi – głęboko zainteresowani odzyskiem majątku w polskich miastach, dzięki zapowiadanemu przez PiS przeglądowi procesów reprywatyzacyjnych nieruchomości metropolitalnych.

    Nie dziw zatem fakt, że i „Gówno Wyborcze”, i „Gapol”, i „W Sieci” razem z „Polityką” oraz Janem Śpiewakiem [Jaki Jan, co za Jan?? Toć to nasz, swojski, Janek -kibucnik. Od realizacji hasła „ulice wasze, no, ale KAMIENICE to już nasze” md] na czele projektu dopingują temu tematowi, który grzecznie będzie realizowany przez PiS.

    Polska opinia publiczna powinna by żywotnie zainteresowana tym, o czym w istocie rozmawiano podczas konsultacji międzyrządowych, poprosilibyśmy po prostu władzę warszawską o szczegóły. Konkretnie: jakie zapadły tam ustalenia. Bandyci z poprzedniego rządu nie pisnęli ni słówka na ten temat po spotkaniach z Żydami, zapewne obecna władza uczyni to samo….:

    „Równolegle do rozmów premier Beaty Szydło z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu trwały konsultacje międzyresortowe obu krajów. Uczestniczyli w nich przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Sportu i Turystyki, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.”

    Dowiadujemy się również, że podczas spotkania zawarto umowę o zabezpieczeniu społecznym wraz z porozumieniem administracyjnym w sprawie jej stosowania (co to właściwie oznacza? Ale tak naprawdę? czym to jest w istocie, jakie niesie konsekwencje dla Polski – przyp.). Premierzy podpisali również wspólne oświadczenie (chciałbym się z nim zapoznać – przyp.) podsumowujące wyniki rozmów międzyrządowych oraz nakreślające główne kierunki dalszego rozwoju stosunków dwustronnych.”

    Z kolei pan minister Siedem Nieszczęść stojący na czele polskiego MSZ poinformował nas na stronach internetowych swojego urzędu, że „Izrael jest dla Polski niezwykle atrakcyjnym partnerem.”

    Przyjrzyjmy się temu upadkowi uważniej:
    http://www.msz.gov.pl/…/minister_witold_waszczykowski_wzial…
    http://www.msz.gov.pl/…/minister_witold_waszczykowski__izra…

    Polecam szczególnie zdjęcie polskiej ekipy w klasztorze Najświętszego Zbawiciela w Jerozolimie, (ciekawe: Msza Święta odbyła się przed wizytą pod ścianą płaczu, czy chwilę po?), modlącej się pod czujnym okiem ochroniarzy żydowskich, mocna rzecz. Symptomatyczne, że nikomu z rządu żydowskiego nie przyszło do głowy przyjść na Mszę. Taki to poziom szacunku dla „polskich przyjaciół”…)

    Z komunikatu polskiego MSZ: „Rozmowy prowadzone z premierem Beniaminem Netanjahu, który pełni także funkcję szefa izraelskiej dyplomacji, poza strategicznymi kwestiami dwustronnymi (a jakie to są kwestie? Poproszę o przykłady. Jakie to kwestie dwustronne o charakterze strategicznym mają tak odlegle od siebie politycznie, o całkowicie rozbieżnych interesach państwa.

    Poproszę o przykłady, bo może ja czegoś nie pojmuję z geopolityki, więc proszę mnie oświecić – przyp. mój) objęły najważniejsze wyzwania regionalne i międzynarodowe. Omówiono sytuację na Bliskim Wschodzie, relacje ze Stanami Zjednoczonymi po wyborach prezydenckich (sic!) oraz politykę międzynarodową Federacji Rosyjskiej

    jak rozumiem rząd żydowski przedstawił polskim przyjaciołom swoją pozycję względem Rosji, która jest oparta na przyjaźni, strategicznym partnerstwie oraz szerokiej współpracy w rejonie Bliskiego Wschodu, partnerstwie gospodarczym, współpracy w zakresie technologii wojskowych. Bibi Netanjahu zapewne poinformował Polaczków o wynikach i konkluzjach niedawnej wizyty premiera Rosji w Izraelu 11 listopada oraz swojej owocnej dwudniowej wizyty – czwartej z kolei – w czerwcu br. w Moskwie – przyp. ).

    Konsultacje poświęcono także współczesnym zagrożeniom terrorystycznym, walce z tzw. Państwem Islamskim (Jak głęboko warszawska władza chce zaangażować polskie siły zbrojne dla obrony żydowskich i amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie? to podstawowe pytanie: co obiecał Macierewicz? Nasze samoloty operują już nad Irakiem z baz w Kuwejcie, czy operują już z baz żydowskich nad Syrią?, czy będzie to miało miejsce w nieodległej przyszłości? Co obiecuje Macierewicz Żydom? – przyp.) oraz perspektywom rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego (całkowicie, za frajer, jako wasalne państwo, na ślepo zajmowanie przez Polskę prożydowskiego stanowiska w tym konflikcie, przez co tracimy i tak już zdewastowane po 2003 r. wpływy w państwach arabskich – przyp.)

    Minister Witold Waszczykowski wskazał również, że tematami konsultacji rządów Polski i Izraela była współpraca w obszarze technologii kosmicznych, start-upów, bezpieczeństwa cybernetycznego i medycyny. – Izrael jest dla nas niezwykle atrakcyjnym partnerem przede wszystkim gospodarczym, handlowym, ponieważ jest to bardzo wysoko rozwinięte państwo, które charakteryzuje się (…) bardzo wysoką technologią, wysoko przetworzoną, innowacyjną – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami minister Waszczykowski i dodał, że wzmocnienie współpracy nastąpi już niedługo. – Są decyzje o tym, aby nawiązać współpracę w różnych dziedzinach pomiędzy naszymi instytucjami, agencjami, które zostały ostatnio powołane również w Polsce i Izraelu (A to ciekawe. Jakie to agencje, jakie mają statutowe cele? – przyp.).

    No i nauczyć się od Izraela tego wszystkiego, co spowodowało, że w tej chwili Izrael jest bardzo nowoczesnym państwem (co konkretnie pan Siedem Nieszczęść miał tu na myśli? – przyp.) – podkreślił szef polskiej dyplomacji. (…) Wśród izraelskich uczestników konsultacji, oprócz przedstawicieli rządu, znalazł się przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu (Jad Waszem) Awner Szalew (a to niby a propos czego ten pan był tam obecny, (pytanie retoryczne), Żydzi wobec Polaczków bezproblemowo stosują przemoc symboliczną, tu ten gość potrzebny był dla przypomnienia polskim przyjaciołom, że cokolwiek robią, myślą wobec Izraela, zawsze muszą to czynić z wyrzutami sumienia, odpowiednio spozycjonowani….– przyp.).

    Podkreślił, że zarówno premier Izraela Benjamin Netanjahu, jak i poszczególni ministrowie otrzymali zaproszenie do złożenia wizyty w Polsce. „Mówimy o stworzeniu różnego rodzaju rad biznesu, for, o okrągłych stołach, które zacieśniałyby tę współpracę. To są już instytucjonalne rozwiązania w poszczególnych sektorach” – wskazał minister Waszczykowski. „Uzyskaliśmy tutaj pełne otwarcie. Polska jest dobrze widziana w Izraelu, a przedsiębiorstwa izraelskie są dobrze widziane w Polsce” – dodał.” (Warto zapytać polski rząd, za co , za jakie koncesje polityczno-gospodarcze na rzecz Żydów, pozwolono im wygłaszać takie nic nie kosztujące w perspektywie średnioterminowej Izrael komunikaty – przyp.)

    Z kolei pan Macierewicz Antoni po wizycie u swojego odpowiednika, wielkiego przyjaciela Rosji, rosyjskiego Żyda, wyjątkowo antypatycznej postaci w establishmencie izraelskim Awigdora Libermana – z ujmującą, jak to on potrafi, szczerością stwierdził: „Jestem otwarty na dalsze wzmocnienie współpracy wojskowej i przemysłowej.”
    http://www.mon.gov.pl/…/naj…/szef-mon-w-izraelu-r2016-11-22/

    „Podczas spotkania – czytamy w komunikacie – szefowie obu resortów potwierdzili gotowość do zacieśnienia dwustronnej współpracy wojskowo- technicznej. Minister Macierewicz zadeklarował wolę kontynuowania i doprecyzowania kooperacji w zakresie pozyskania bezpilotowych systemów powietrznych (BSP) (Mam w związku z tym pytanie do pana Antoniego: czy jego przyjaciel Avigdor sprezentował mu może drona bojowego, podobnie jak to uczynili Żydzi, dając trzy dni po wyborach prezydenckich w USA drona z technologiami amerykańskim Miedwiediewowi 11 listopada – oficjalnie niby to elektrooptyka z tajnymi rozwiązaniami jankeskimi została uprzednio zdjęta, ale kto by tam wierzył w takie brednie, iżby Żydzi swoim rosyjskim przyjaciołom mieliby prezentować pustą skorupę. Takie rzeczy to się praktykuje wobec frajerów takich jak pan Antoni, ale nie wobec Rosjan – przyp.).

    Ministrowie rozmawiali także o aktualnej sytuacji międzynarodowej, decyzjach szczytu NATO wzmacniających flankę wschodnią i południową NATO oraz o sytuacji w regionie bliskowschodnim.” (A to niby o tym dlaczego? Tel Awiw nie jest członkiem NATO – przyp.).

    No i to najlepsze!: „W trakcie rozmów podkreślono wagę, jaką strona polska przywiązuje do usprawniania wymiany kulturowej pomiędzy młodymi pokoleniami, żołnierzami, z obu krajów, tak aby mogli lepiej się poznać i zrozumieć. W związku z tym rozważano też możliwość rozszerzenia formuły spotkań żołnierzy Izraelskich Sił Obronnych oraz żołnierzy Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej w ramach programów „Świadkowie w Mundurach” oraz „Przyjaciele w Mundurach” (sic!).

    Nie. Nie śmiejmy się z tej strasznej nowomowy i nie wpadajmy w gorzką zadumę nad stanem mentalnym warszawskiej władzy oraz nie przerażajmy się tym, że komuś w Warszawie przychodzą do głowy podobne pomysły rodem z podręcznika oficera Zarządu Politycznego Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej. Spokojnie. Wszystko w porządku. To nawiązanie do nowej tradycji, którą zaczyna tworzyć MON pod władzą Macierewicza Antoniego.

    Najlepszym tego przykładem, jak z filmów Barei, jak z czasów Ludowego Wojska polskiego jest akcja gwardyjskiej jaczejki – Dowództwa Garnizonu Warszawa, który w październiku br. użyczył, rozumiecie, swój Klub upadłemu i wygonionego ze swojej dotychczasowej siedziby Teatrowi Żydowskiemu – wywalonemu zresztą przez żydowskiego handlarza nieruchomościami.

    Wojsko wspiera sztukę! Nie uwierzyłbym, gdybym tego nie widział. Pełna komedia. Śmiałem się z pół godziny, kiedy ujrzałem to parszywe i żenujące szoł. Pan wiceminister MON prof. dr hab. Wojciech Fałkowski (skąd ten Macierewicz takich gostków wyciąga?), na wspólnej konferencji z szefostwem Teatru Żydowskiego (widok siedzących obok pana wiceministra pani Gołdy Tencer i pederasty Macieja Nowaka, wieloletniego publicysty „Gówna Wyborczego” – bezcenny) łaskaw był rzec (przepyszne to jest! uważajcie, żeby nie zakrztusić się ze śmiechu!):

    „Teatr, który nie gra nie istnieje. (…) W momencie, gdy dowiedziałem się, że istnienie teatru jest pod znakiem zapytania, ponieważ znalazł się „na bruku”, to skłoniłem się ku podjęciu pozytywnej decyzji, gdyż wynikała ona przede wszystkim z pewnej solidarności i podziwu dla sztuki, dla sztuki tego teatru, dla sztuki teatralnej w ogóle. (…) Drugą przesłanką, dla której ta decyzja została podjęta, jest jasna dyrektywa, że wojsko ma być związane z kulturą wysoką. To były dwa powody, dla których minister Antoni Macierewicz oraz osobiście i ja – podjęliśmy tę decyzję. Chcieliśmy bardzo wyraźnie wprowadzić wojsko w perspektywę artystyczną, sztuki i kultury – wyjaśnił podsekretarz stanu.
    http://www.mon.gov.pl/…/klub-dgw-udostepni-sale-teatralna-…/

    Na sam koniec spotkania obu szefów MON, Macierewicz Antoni, grzecznie podziękował Liebermanowi – niczym Jaruzel Breżniewowi – za łaskawą opiekę i kontrolę oraz poczucie bezpieczeństwa, które zapewniał żydowski dron, który swoim argusowym okiem zabezpieczał w czerwcu farsę p.t. Szczyt NATO w Warszawie oraz zebrania katolików pod flagą Światowych Dni Młodzieży.

    Wielce to symboliczne. Pełne otwarcie w kwestii bezpieczeństwa na Żydów, którzy zapewne nie mają żadnego problemu z dostępem do polskich tajnych danych i informacji (tak, wiem, to oksymoron: polskie tajne informacje): „Przy tej sposobności, szef polskiego resortu obrony przekazał podziękowanie stronie izraelskiej za pomoc w zakresie wzmocnienia bezpieczeństwa ogólnego w trakcie szczytu NATO w Warszawie oraz Światowych Dni Młodzieży w Polsce.”

    W kontekście tej wizyty wyraźniej kreślą się cele, dla których Amerykanie powołali na stanowisko wiceszefa warszawskiego MSZ pana Roberta Ethana Greya vel Roberta Piotra Grygiełko. Co prawda od początku wiadomo było, że pełni on rolę opiekuna i strażnika perymetru lokalnego, który zabezpiecza teren przede wszystkim zgodnie z interesem amerykańskim, ale tajemnicą poliszynela jest to, że pan Grey vel Grygiełko zadaniowany jest z kierunku żydowskiego.

    Krótka kariera pana Grygiełko w polskim MSZ od razu unaocznia, że sprawuje on kontrolę nad tym, aby w Polsce nie przyszło nikomu do głowy zwrócenie się w kierunku lądu, Heartlandu. Aby nikt w Polsce nie wykonał wolty podobnej do tej, którą wykonał Erdogan, czy prezydent Filipin. Aby polskiej władzy nie strzeliło do łba zrezygnowanie z egzotycznego sojuszu z mocarstwem morskim i mocarstwem bliskowschodnim i podjęcie gry na odcinku chińskim i rosyjskim.

    Pan Grey vel Grygiełko to szczepionka mająca nas immunizować na wszelkie przejawy niezależnego myślenia. Innymi słowy zrzucono nam go po to, by projekt Nowego Jedwabnego Szlaku napotykał jak największe trudności na odcinku polskim, a jeżeli miałby przyjąć jakieś szczątkowe realne formy, to muszą pozostać one pod kontrolą jankesko-żydowską i być zgodne z interesem albo Tel Awiwu, albo Waszyngtonu. To proste.

    I jak bardzo musi być źle z naszą władzą, jeśli pozwalają, muszą pozwalać, aby tego typu postaci pojawiały się w świetle dziennym w polskiej polityce (przecież świat to widzi) oraz takie upadlające nas i jeszcze bardziej uprzedmiatawiające nas przedsięwzięcia miały miejsce.

    Pani premier Pusta Garsonka cmokała z zachwytu w Izraelu nad tym, że Żydzi wesprą naszą gospodarkę swoją myślą techniczną, innowacyjnością etc. Tylko, że u nas właśnie za to odpowiada ich człowiek – pan Grey vel Grygiełko. : „Konkurencyjność gospodarek może wynikać z konsekwentnej polityki wdrażania innowacyjności, opartej na kapitale ludzkim i potencjale naukowo-badawczym” – powiedział w Paryżu wiceminister Robert Grey na dorocznym Spotkaniu Wysokiego Szczebla „Tydzień Eurazji OECD”. http://www.msz.gov.pl/…/wiceminister_robert_grey_uczestnicz…

    Inne rodzaje aktywności w nadwiślańskim Lesotho, ukazujące spektrum jego kontroli (odcinek azjatycki, chiński, kontrola polityki ekonomicznej, w istocie kontrola polityki zagranicznej; ciekawe, czy częściej bywa u ambasadora Jonesa, czy u pana Siedem Nieszczęść?):

    http://www.msz.gov.pl/…/wiceminister_robert_grey_spotkal_si… i_krajow_azji_i_pacyfiku
    http://www.msz.gov.pl/…/obrady_zespolu_miedzyresortowego_ds…
    http://www.msz.gov.pl/…/otwarcie_dnia_polskiego_podczas_kon… summit
    http://www.msz.gov.pl/…/wspolpraca_polski_z_oecd;jsessionid…
    http://www.msz.gov.pl/…/wiceminister_robert_grey_na_wreczen…
    http://www.msz.gov.pl/…/wiceminister_robert_grey_na_lisbon

    http://www.msz.gov.pl/…/podpisanie_protokolu_miedzy_ministe…

    Panie premierze Kaczyński. Jaką zatem odpowiedź chce pan dać Żydom?
    +++
    A poza tym uważam, że Jeruzalem musi być wyzwolona.

    Oszmiana, 24 listopada 2016 r.

    Polubione przez 1 osoba

  19. „Naród może przetrwać gdy rządzą nim głupcy, a nawet ambitni. Ale nie może przeżyć zdrady od wewnątrz. Wróg u bram miasta jest mniej groźny, gdyż jest znany i nosi swoją chorągiew otwarcie. Ale zdrajca porusza się pomiędzy tymi którzy są wewnątrz wrót bez przeszkód, a jego podszepty odbijają się po ulicach, słyszane są w salach rządu. Bo zdrajca wydaje się być nie zdrajca, mówi w tonie znanym swoim ofiarom, i nosi ich twarz i odzież, i odwołuje się do podstaw które są zakodowane głęboko w sercach wszystkich ludzi. Zaraża dusze narodu, pracuje w tajemnicy i niewidocznie w nocy, aby podkopać filary miasta, zakaża swoim jadem system polityczny tak, że nie może się już więcej oprzeć. Mordercy należy się mniej bać.”

    – Cicero, 42 p.n.e.

    Polubienie

    • Pan Kapsel wzruszył odwieczną jak się okazuje prawdę. Prawdę tak oczywistą, że aż wręcz zapominaną. Sądzę, że ZDRADA, a właściwie umiejętność jej rozpoznawania, stanie się kluczem do zrozumienia działań i intencji NASZYCH wrogów. Jak dotychczas, zdrada w obowiązujących systemach prawnych na całym świecie jest uznawana jako czyn podlegający napiętnowaniu i karze. Nie ma zatem na świecie ustroju gdzie zdrada znajdowałaby się pod ochroną prawną. Żadna opcja „polityczna” jakiegokolwiek mocarstwa, nigdy nie może potępić dążeń do ukarania zdrajców, gdyż kara za zdradę, od czasów historycznych na całym świecie obowiązywała zawsze. Przypomnijmy pokrótce co o tej zdradzie mówią dostępne źródła:

      http://sjp.pwn.pl/sjp/zdrada;2545299
      zdrada
      1. «działanie na szkodę narodu, kraju itp.»

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrada_stanu

      Zdrada stanu w polskim Kodeksie karnym

      Problematykę zdrady stanu regulują art. 127 i 128 Kodeksu karnego:

      Art. 127.
      § 1. Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
      § 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
      Art. 128.
      § 1. Kto, w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.
      § 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (…).

      http://sjp.pwn.pl/doroszewski/niepodleglosc;5458700.html

      niepodległość: niezależność jednego państwa (narodu) od innych państw w sprawach wewnętrznych i stosunkach zewnętrznych; niezawisłość, suwerenność, wolność.

      Tak więc, KTO MAJĄC NA CELU UZALEŻNIENIE Rzeczypospolitej Polskiej (konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej) od innych państw w sprawach wewnętrznych i stosunkach zewnętrznych i podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu jest ZDRAJCĄ i obligatoryjnie podlega w POLSCE pod zarzut ZDRADY STANU.

      Polubienie

  20. Skradziona tożsamość Polaków

    Aktualizacja: 2016-03-5 3:19 pm

    W roku 1767 ojciec Florian Jaroszewicz z zakonu franciszkanów-reformatów wydał w Krakowie książkę pod wielce znamiennym tytułem Matka Świętych Polska. Było to niemal dokładnie 800 lat po Chrzcie Mieszka I. Książka o. Jaroszewicza zawierała życiorysy prawie 400 osób świętych lub uznawanych za święte (przynajmniej jednej na każdy dzień roku), które w tych ośmiu wiekach pojawiły się na polskiej ziemi.

    Ta niezwykła książka została już całkowicie zapomniana, a nazwiska jej autora próżno szukać we współczesnych encyklopediach czy podręcznikach. Gdzieniegdzie tylko dzieło o. Jaroszewicza wspominane jest jako jedno z kuriozów „ciemnogrodu” epoki saskiej. Ale tak jak zniknęła z polskiej świadomości Matka Świętych Polska (jej ostatnie wydanie ukazało się pod koniec XIX wieku), tak samo próżno dziś szukać śladów pamięci o ogromnej większości bohaterów tej książki. W typowym polskim kościele AD 2016 – czy to w wielkim mieście, czy w małej wsi – króluje kult „największego z rodu Polaków”, czyli Jana Pawła II, co najwyżej dopełniany kultem księdza Jerzego Popiełuszki. Katolicka pamięć zbiorowa sięga więc jedynie pamięci pokoleń, które żyją tu i teraz. Wielka pompa, jaka ma towarzyszyć obchodom 1050-lecia Chrztu Polski, jawi się zatem nieco karykaturalnie, skoro „polityka historyczna” polskiego Kościoła obejmuje co najwyżej ostatnie półwiecze.

    „Przewrót umysłowy”

    To oczywiście skutek „posoborowego ducha”, który już chyba całkowicie zawładnął naszym Episkopatem i większością duchowieństwa. Ale ten „posoborowy duch” padł na bardzo podatny grunt, którym była konsekwentna zmiana światopoglądu polskiego społeczeństwa w ciągu ostatnich dwóch i pół stulecia. Jeszcze przed zmianami soborowymi zwrócił na to uwagę znany katolicko-narodowy publicysta Jędrzej Giertych. W roku 1963 na łamach emigracyjnego pisma „Horyzonty” nawiązał on do nieco zapomnianej książki Władysława Smoleńskiego pt. Przewrót umysłowy w Polsce wieku XVIII z 1891 roku, w której ten historyk (bynajmniej nie katolickich przekonań) dokładnie opisał zmiany w mentalności polskiego społeczeństwa w epoce „oświecenia”. Epoka ta przypadła u nas na okres panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego (lata 1764-1795), a więc znacznie później niż w zachodniej Europie, gdzie rozpoczęła się już pod koniec XVII wieku.

    Nasze „zapóźnienie” dało nam jeszcze całą epokę saską (lata 1697-1763), w której co prawda elity dworskie stanęły już mentalnie po stronie „oświecenia”, m. in. wstępując do lóż masońskich, lecz ogromna większość polskiego społeczeństwa, w tym szlachty i duchowieństwa, pozostawała wierna trydenckim ideałom kontrreformacji. To dzięki temu „zapóźnieniu” Polska mogła jeszcze wydać takich autorów, jak wspomniany o. Jaroszewicz, ksiądz Józef Baka – autor wspaniałych zbiorów poezji religijnej, później skutecznie wyszydzony i okrzyknięty symbolem późnobarokowego „obskurantyzmu”, czy, zupełnie zapomniana, Konstancja Benisławska, inflancka szlachcianka, która w 1776 roku w Wilnie wydała tom poezji mistycznej pt. Pieśni sobie śpiewane.

    Nieprzypadkowo mówimy tu właśnie o literaturze, która od czasu upowszechnienia druku stała się głównym narzędziem kształtowania mentalności społecznej. Skuteczność owego „przewrotu umysłowego” epoki stanisławowskiej wzięła się bowiem z książek, którymi ideolodzy i propagatorzy „oświecenia” formowali umysły kolejnych pokoleń Polaków. Wielce pomogła w tym nieszczęsna decyzja papieża Klemensa XIV (podjęta w 1773 r. pod naciskiem masońskich rządów Hiszpanii i Portugalii) o likwidacji zakonu jezuitów. Ten znienawidzony przez wrogów Kościoła zakon przez dwa stulecia prowadził najlepsze w Europie szkoły – sławne kolegia jezuickie – dzięki którym udało się uformować elitę kontrreformacji, skutecznie powstrzymującą rozwój protestanckich herezji w poszczególnych krajach, także w Rzeczypospolitej. Likwidacja zakonu umożliwiła „oświeconym” (wśród których było też niestety wielu formalnie wyświęconych księży) przejęcie monopolu na nauczanie młodzieży, co w Polsce dokonało się poprzez Komisję Edukacji Narodowej. O tym, że monopol ten nie został już nigdy przełamany, dobitnie świadczy fakt, iż do dzisiaj tzw. dzień nauczyciela obchodzony jest 14 października – w rocznicę utworzenia KEN.

    Bonaparte zamiast Bogurodzicy

    XVIII-wieczny „przewrót umysłowy” okazał się w polskiej świadomości zbiorowej zmianą na miarę rewolucji francuskiej. Co prawda nie było u nas gilotyn, królobójstwa i rzezi arystokracji (nad czym jeszcze dziś boleją niektórzy literaci, co jakoś nie przeszkadza ich prawicowym „wyznawcom”!), nie było też otwartych prześladowań Kościoła i prób jego upaństwowienia, ale to nie znaczy, że „epoka świateł” nie osiągnęła u nas podobnych efektów jak we Francji. Symbolicznym tego dowodem jest nasz hymn narodowy, z którego kolejne pokolenia Polaków dowiadują się, że „dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy”. Ten sam Bonaparte, który jako rewolucyjny generał przy pomocy polskich legionistów zdobył Rzym i uprowadził papieża Piusa VI!

    Pieśń owych legionistów zepchnęła w głęboki cień średniowieczną Bogurodzicę, a w zupełne zapomnienie – tyle wspaniałych pieśni sarmackich epoki kontrreformacji. Podobnie rzecz się ma z całą polską literaturą, którą na każdym etapie nauczania „na poważnie” traktuje się dopiero od epoki „oświecenia”, ze szczególnym naciskiem na pozytywizm i romantyzm (zwłaszcza ten najdalszy katolickiej prawowierności, czyli Mickiewicza i Słowackiego, przy jednoczesnej marginalizacji Krasińskiego i Norwida). Natomiast wszystko, co było przed „oświeceniem”, nauczane jest zdawkowo, może z wyjątkiem renesansowego poety Jana Kochanowskiego i oczywiście „ojca literatury polskiej”, Mikołaja Reja (nieprzypadkowo przyznano ten nieprawdziwy przecież tytuł fanatycznemu protestantowi!). Polskie średniowiecze i polski barok – dwie epoki o jednoznacznie katolickim charakterze – miały zostać programowo wykreślone z narodowej literatury jako „obskuranckie” i nie wnoszące żadnych istotnych wartości. I w gruncie rzeczy tak się stało.

    Historia bez świętości

    Ale – co gorsza – dotyczy to nie tylko literatury. Polska pamięć zbiorowa w gruncie rzeczy została wykastrowana z pierwszych ośmiu wieków naszych dziejów: od Chrztu Mieszka I do końca epoki saskiej. Oczywiście, historii tych ośmiu wieków cały czas uczy się w szkołach, tyle że nauczanie to obejmuje właściwie tylko dzieje polityczne, a więc poszczególnych królów, ich wojny i pokoje, sojusze i traktaty, zdobycze i straty terytorialne. Pomińmy już to, że dla ogromnej części uczniów (nie tylko płci żeńskiej) taki wykład historii jest po prostu nudny i wręcz zniechęca do dziejów ojczystych. Znacznie ważniejsze jest spustoszenie duchowe wynikające z tak naturalistycznego traktowania przeszłości. Brak odniesienia do Opatrzności Bożej i do zaufania, jakie pokładali w Niej nasi przodkowie, skrajnie zafałszowuje historię Polski. Tym bardziej, że historia pisana „po królach” w jej wymiarze obyczajowym stanowi pokusę do uwydatniania czynów niemoralnych, jako że wśród władców skłonność do grzechu bywała zwykle częstsza niż wśród ich poddanych.

    Z polskiej historii – nauczanej w szkołach i przedstawianej przez ogromną większość badaczy i popularyzatorów – zniknęły natomiast setki świętych i świątobliwych mężów i niewiast, duchownych i świeckich, opisywanych nie tylko przez o. Jaroszewicza. Zniknął także ksiądz Piotr Skarga jako autor Żywotów świętych, które jeszcze w początkach XX wieku były najpopularniejszą książką w polskich domach (co przyznaje nawet tak antykatolicki historyk, jak Janusz Tazbir). Znamienne, że dziś ks. Skarga funkcjonuje tylko jako autor Kazań sejmowych, które do XIX wieku pozostawały praktycznie nieznane. Taka popularność literatury hagiograficznej w dawnej Polsce nie była oczywiście przypadkowa. Nasi przodkowie nie tracili bowiem czasu na zaczytywanie się w romansach czy wątpliwej wartości traktatach filozoficznych (co stało się specjalnością epoki „oświecenia”), lecz obcowali na co dzień z postaciami, które całe życie poświęciły Bogu. Umacniali w ten sposób swoją wiarę i przywiązanie do Kościoła, a swój ziemski żywot traktowali jedynie jako krótki wstęp do życia wiecznego, na które pragnęli zasłużyć.

    Długie trwanie katolickiej Polski

    My, Polacy epoki posoborowej, nie potrafimy sobie nawet wyobrazić atmosfery, jaka panowała w naszym kraju przed „przewrotem umysłowym” XVIII wieku. Oczywiście, nie brakowało i wówczas wielkich grzeszników, lecz nawet oni mieli świadomość, że grzesząc obrażają Pana Boga. Oczywiście, miała i Rzeczpospolita swoją reformację, niekiedy wręcz krzykliwą, lecz na szczęście powierzchowną i krótkotrwałą, bo naśladującą tylko obce wzorce. Oczywiście, nie wszystko w dawnej Polsce było dobre i godne pochwały – choćby liczne wady naszej szlachty czy trudne położenie ludności chłopskiej, którego poprawę obiecywał w swoich ślubach lwowskich król Jan Kazimierz. Lecz mimo tych wszystkich minusów osiem pierwszych wieków stanowiło najwspanialszy okres naszych dziejów – okres Polski katolickiej.

    Niestety, nie można tego powiedzieć o epokach, które nastąpiły później. Jak już wspomnieliśmy, nie było u nas rewolucji – ale za to nastąpiła „ewolucja”, czyli powolna zmiana światopoglądu Polaków. W czasach stanisławowskich objęła ona głównie szlachtę i duchowieństwo, w wieku XIX rozszerzyła się na dalsze warstwy społeczne, ale dopiero wiek XX – epoka dominacji sił antykatolickich zarówno w II Rzeczypospolitej, w PRL, jak i w III Rzeczypospolitej – dopełnił tego smutnego dzieła, przekształcając katolicki naród w społeczeństwo obojętne na prawdziwą wiarę i moralność.

    Francuski historyk Fernand Braudel sformułował teorię trzech rodzajów „czasu historycznego”: historii wydarzeniowej (czyli poszczególnych, krótkotrwałych faktów), koniunktur (czyli dłuższych okresów, na które składa się wiele wydarzeń) oraz długiego trwania (czyli zjawisk, które funkcjonują przez wieki). I właśnie w kategoriach długiego trwania należałoby patrzeć na owe 1050 lat historii Polski. Wtedy zrozumiemy, jak łatwo daliśmy sobie amputować ze świadomości zbiorowej pierwsze 800 lat, a więc 3/4 naszych dziejów. Jak łatwo daliśmy sobie zohydzić średniowiecze, czyli dokładnie połowę polskiej przeszłości. Jak łatwo daliśmy sobie narzucić karykaturalny obraz epoki kontrreformacji, czyli dwóch wieków nie tylko największych sukcesów militarnych, ale też najgorliwszej wierności Królowej Korony Polskiej i Kościołowi świętemu. Jak łatwo daliśmy sobie wtłoczyć do głów oświeceniowo-romantyczną wersję patriotyzmu, która zaczyna się dopiero od Kościuszki i Dąbrowskiego, a wynosi na piedestał rozmaitych rewolucjonistów XIX i XX wieku, najczęściej ateistów, masonów, innowierców itp. Jak łatwo daliśmy się oszukać antykatolickim historykom w rodzaju Pawła Jasienicy, a wyrzuciliśmy na margines tych nielicznych, wiernych Kościołowi, jak Feliks Koneczny.

    Zuchwała kradzież

    Musimy w końcu uświadomić sobie tę zuchwałą kradzież naszej prawdziwej tożsamości narodowej. Bo tożsamość, jaką siły antykatolickie narzucają nam od dwóch i pół wieku, jest tożsamością sfałszowaną. Polska bez Pana Boga, bez Matki Najświętszej, bez niezliczonej rzeszy świętych, jest tylko masońską imitacją kraju, który „ochrzcił” Mieszko I. Nazwa kraju jest ta sama, granice mniej więcej też, podobnie jak język, którego używamy. Ale tożsamość jest już zupełnie inna. Skutki tamtego Chrztu są coraz skuteczniej zacierane, hasło „Polak-
-katolik” funkcjonuje już tylko jako szydercza obelga, a przed powrotem idei katolickiego państwa narodu polskiego przestrzegają nawet najwyżsi hierarchowie Kościoła w naszym kraju.

    Tym większa zatem musi być odpowiedzialność katolików Tradycji za przywracanie prawdziwej tożsamości Polaków: propagowanie dobrej, katolickiej literatury, prostowanie historycznych kłamstw i półprawd, a przede wszystkim właściwe wychowywanie i kształcenie młodych pokoleń. Za żmudne odzyskiwanie tej tożsamości odpowiedzialny jest każdy z nas!

    Paweł Siergiejczyk

    Polubienie

  21. pch24.pl:
    Adwent. Wszystko odnowić w Chrystusie?

    Data publikacji: 2016-11-27 15:00

    Data aktualizacji: 2016-11-27 16:35:00

    Adwent. Wszystko odnowić w Chrystusie?
    Źródło: PCh TV

    Już od dziś, już od pierwszej niedzieli tegorocznego Adwentu, Król powróci na należne mu miejsce. Kapłani znów będą odprawiać Msze Święte ad orientem, a więc zgodnie z odwieczną wykładnią Kościoła. Będą zwróceni ku Niemu, aby prowadzić do niego lud, a nie robić z siebie samych „gwiazd liturgii”.

    Wszystko to dzięki kardynałowi Robertowi Sarahowi, który pół roku temu zaapelował do biskupów na całym świecie, by przywrócili liturgii należną jej, godną oprawę. Przypomniał on bowiem, że Msza Święta to nie żaden stand-up, nie one-man show, ani okazja do erudycyjnych popisów, ale Najświętsza Ofiara Jezusa Chrystusa, umierającego podczas każdej Mszy na krzyżu za nasze grzechy.

    Biskupi z całego świata, na ten głos prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, orzekli, że skoro Roma locuta to należy uznać, że causa finita, i zarządzili w swych diecezjach iście kontrrewolucyjne zmiany. Część zarządziła nawet – zgodnie z mniej wyraźną, lecz jednak wyartykułowaną sugestią gwinejskiego kardynała – aby ci kapłani, którzy czują się na siłach, część tekstów liturgicznych odczytywali po łacinie. Zadbali też o bardziej godną, a więc tradycyjną, muzykę towarzyszącą liturgii.

    Kto wie, może już wkrótce doświadczymy również powrotu Chrystusa na należne mu miejsce we wszystkich Domach Bożych? Może cześć dla Najświętszego Sakramentu, która z pewnością wzrośnie dzięki zmianom zarządzonym przez Watykan, znów będzie tak wielka, że nie tylko konserwatywni wierni, ale wszyscy członkowie Kościoła, z kapłanami na czele, stwierdzą, że wyjątkowo niegodnym aktem naszej historii było wstydliwe ukrycie Go w bocznych kaplicach naszych kościołów?

    A przecież nagły wzrost czci dla Najświętszego Sakramentu nie może zakończyć się inaczej niż wzmożeniem pobożności, co z kolei skutkować musi przemianami we wszystkich społeczeństwach, które do niedawna określały siebie mianem chrześcijańskich!

    A wszystko to dzięki kardynałowi z serca Afryki!

    Tak mogłyby zaczynać się artykuły publikowane na katolickich portalach w pierwszą niedzielę Adwentu Anno Domini 2016. Ale nie ukażą się. Nikt ich nie napisze, bo postulaty kardynała Saraha zostały brutalnie ukamieniowane przez progresywnych biskupów, do których opinii bardzo szybko przychylili się zwierzchnicy gwinejskiego hierarchy. A na jego głowę posypały się gromy.
    Wielka szkoda tej niewykorzystanej szansy na choćby częściowe odrodzenie Kościoła.

    Modląc się w czasie adwentu i oczekując przyjścia Chrystusa Pana, nie zapomnijmy westchnąć w intencji kapłanów, którzy ukochali Zbawiciela bardziej niż siebie samych, bardziej niż współczesny świat.
    A także za ich prześladowców.

    Niebiosa, rosę spuśćcie nam z góry. Sprawiedliwego wylejcie, chmury. O wstrzymaj, wstrzymaj Twoje zagniewanie, I grzechów naszych zapomnij już, Panie!

    Krystian Kratiuk

    Read more: http://www.pch24.pl/adwent–wszystko-odnowic-w-chrystusie-,47650,i.html#ixzz4RE4AbDpV

    Polubienie

  22. Opublikowany 20.01.2015
    3 czerwca 2009 r. w siedzibie RPN – u przy ul. Ząbkowskiej 38 a odbyło się spotkanie zorganizowane przez warszawski Klub Patriotyczny.

    Profesor Wolniewicz w swoim wystąpieniu podjął temat ” Refleksje o pielgrzymce Ojca Świętego Benedykta XVI do Ziemi Świętej ” . Profesor porównał pielgrzymkę Benedykta XVI do Ziemi Świętej do żywego komentarza nauk Soboru Watykańskiego II , a zwłaszcza do deklaracji ” Nostra Etaet ” . Prelegent zauważył : ” W Palestynie Benedykt XVI wystąpił w całym dostojeństwie swego Piotrowego urzędu jako wyznawca i opiekun wiary pośród innych wiar , najprawdziwszej ” .

    Mówca odniósł się również do licznych opinii niektórych środowisk i komentarzy prasowych , w których wypowiadający się wyrażali swoje oczekiwania przeprosin ze strony Papieża lub jego
    ” aktu samo upokorzenia się ” albo okazywali niezadowolenie z tego , że Benedykt XVI nie ukląkł pod Ścianą Płaczu .

    Profesor podkreślił , że Ojciec Święty ” mówił nie to , do czego chciano go przymusić lecz to co uznał za słuszne i co było słuszne . W Palestynie Papież głosił Pokój ludziom dobrej woli , mówiąc do muzułmanów o godności kobiety, tak u nich postponowanej. Kobieta – mówił Papież – jest centrum rodziny, jej główną osią, wokół której kręci się każda rodzina”.

    Wolniewicz podał również informacje dotyczące następujących osób pochodzenia żydowskiego : głównego rabina Meira Lau , Reuvena Rivlina – przewodniczącego Knessetu , Jana Turnau – dziennikarza i prof. dr hab. Ireneusza Krzemińskiego .

    O Soborze Watykańskim II, Żydach i Palestyńczykach – Prof. Bogusław Wolniewicz

    Polubienie

  23. http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19201&Itemid=100

    Domagamy się od naszych przedstawicieli [Sejm] interpelacji rządu w/s wycieczki do Israel.

    Szanowny Panie pośle/posłanko!

    Suweren prosi Was o interpelację.

    Poniżej temat, bardzo niepokojący Suwerena:

    Proszę zapoznać się z poniższymi artykułami – i odpowiedzieć mi, najlepiej już po swej interpelacji.

    Prof. zw. dr hab. Mirosław Dakowski

    ====================

    Pani Premier – Suweren czeka na relacje z podróży do Izraela

    Polska w arendę. Cz. I.

    Polska Puppet State. Cz. II.

    =====================

    Spróbujmy – przekrzykując łopot flag – zapytać Panią Premier Szydło:

    co Państwo Szanowny Rząd ustalali z izraelskim partnerem? Suweren prosi o agendę wizyty
    jakie, czego szczegółowo dotyczące negocjacje były prowadzone przez ministra Waszczykowskiego? Jakie były oczekiwania stron? Czy uzyskano porozumienie? W jakim przedmiocie? W jakim zakresie? Prosimy o przedstawienie szczegółów.
    te same pytania i to samo oczekiwanie na szczegółowe odpowiedzi dotyczy pozostałych resortów i pozostałych ministrów MON, MSW, Polityki Społecznej. Jeżeli kogoś pominąłem, nie znaczy to, że nie oczekujemy szczegółów równeż od pozostałych.

    Jakie akty prawne zostały podpisane, czy tylko parafowane, czy i jakie akty prawne pozostały w zawieszeniu z powodu utrzymujących się rozbieżności między stronami?

    Czy i kiedy przewidziano dalsze rozmowy – w jakim przedmiocie, w jakim zakresie?

    Czy Pani Premier nie uważa, że powinnością wobec Suwerena – o ile owego Suwerena traktuje się poważnie – winno być wystąpienie w parlamencie i z udziałem mediów z oficjalną informacją o szczegółach wizyty i jej przewidywanych skutkach dla Państwa

    ===============

    Już napisałem prywatnie, […Pozdrawiam Mirek ]

    Dotąd dostałem jedną odpowiedź: Masz niestety rację. ale wiesz, że nie dostaniemy odpowiedzi.

    November 24, 2016 5:17 PM Subject: suweren cie pyta

    Czy tak reagować powinien nasz wybranek??

    MD

    Polubienie

  24. W Aleppo zaczyna się kocioł. Kerry chodzi jak kot z pęcherzem …
    Walki o Aleppo trwają od 2012 roku. W listopadzie br sytuacja na froncie zmieniła się jednoznacznie na korzyść wojsk rządowych Assada. W ciągu ostatnich dni wojskom rządowym udało się utworzyć kocioł i odizolować bojowników Państwa Islamskiego i An Nusry od zaopatrzenia.

    Tymczasem John Kerry niecierpliwie kombinuje jak powstrzymać ofensywę kolejnym zawieszeniem broni. Ma on na uwadze oczywiście los nieszczęśliwych cywili.

    https://www.washingtonpost.com/opinions/global-opinions/kerrys-race-to-stop-the-siege-of-aleppo/2016/11/27/b894d4d0-b33f-11e6-8616-52b15787add0_story.html?utm_term=.6386ea04501d

    Dla wszystkich jest oczywiste, że Aleppo jest syryjskim Stalingradem i po jego zdobyciu zwycięstwo Assada i sił koalicyjnych pod rosyjskim przywództwem – wkrótce będzie przesądzone. I to ta koalicja, a nie jej konkurencja z USA/UE będzie uczestniczyć w kreowaniu nowej rzeczywistości politycznej w Syrii – i ogólniej na Bliskim Wschodzie.

    http://antymajdan2.blogspot.fr/2016/11/w-aleppo-zaczyna-sie-kocio-kerry-chodzi.html

    Polubienie

  25. Paszkwilant Gross znów pluje na Polskę

    Korzenie postawy wschodniej Europy, która teraz pokazuje swoje ohydne oblicze, biorą się bezpośrednio z drugiej wojny światowej i z czasów tuż po jej zakończeniu. Polacy byli nie bez racji dumni z oporu, jaki stawiali nazistowskim okupantom, ale faktycznie podczas wojny zabili więcej Żydów niż Niemców – napisał Gross rok temu na łamach „Die Welt”.

    Kilka dni temu autor „Sąsiadów” udzielił wywiadu izraelskiej gazecie „Haaretz”. I tym razem nie mógł powstrzymać się przed opluciem Polski i Polaków.

    Chciałem uświadomić ludziom skalę zbrodni Polaków wobec Żydów. (…) Zabili oni najwyżej 30 tysięcy Niemców i od 100 do 200 tysięcy Żydów – stwierdził.

    Ten dziwny reżim konserwatywnego rządu w Polsce pracuje bardzo ciężko nad fałszowaniem historii relacji polsko-żydowskich podczas wojny. Próby zrzucenia na Niemców winy za Jedwabne to fałsz, to zakłamywanie historii. Chcę powiedzieć, co zdarzyło się nie tylko w Jedwabnem, ale także w innych miejscach – dodał.

    Mamy nadzieję, że ten „konserwatywny reżim” wreszcie się weźmie do roboty i raz, a porządnie ukarze antypolskiego propagandzistę Grossa za jego kłamliwe wypowiedzi.

    http://alexjones.pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/99061-paszkwilant-gross-znow-pluje-na-polske

    Polubienie

  26. W Aleppo armia syryjska odniosla znaczacy sukces i jezeli wierzyc jakiemus „rebeliantowi”,ktory przez Skypa relacjonowal przebieg walk ,za 10 dni reszta Aleppo wpadnie w rece Assada ,co bedzie mozna uznac za koniec ..”powstania”!
    Nic wiec dziwnego,ze Hollande widzac ,ze „nasze sukinsyny” dostaja w kosc naciska na zwolanie RB ONZ a zachodnie merdia sa przepelnione alarmujacymi reprtazami o tragicznym polozeniu ,a jakze kobiet dzieci i starcow! Wyliczono nawet z dokladnoscia do 10 ile dzieci nie chodzi do szkoly! Naturalnie roztacza sie tez apokaliptyczne wizje nowego imiigranckiego tsunami ,nie dodajac jednak ,ze Erdogan zapowiedzial iz tysiace lodek i pontonow czekaja na wybrzezu tureckim ,zebu dziennie przerzucac do 3000 nachodzcow do Grecji!

    Polubienie

  27. Winnicki ostro do posłów PiS: Co wy robicie w tym Sejmie?! Wasz rząd popiera homopropagandę!

    W ostatnich dniach napływają coraz bardziej bulwersujące informacje świadczące o tym, że niestety rząd Prawa i Sprawiedliwości w polityce dotyczącej tradycji, obyczajów, kultury, ochrony rodziny, nie tylko nie przeciwstawił się temu, co robiła Platforma Obywatelska, ale nadal podąża tą tęczową autostradą i nie widać nawet hamowania – mówił podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu poseł Robert Winnicki (Ruch Narodowy).

    – Okazuje się bowiem, że Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej dofinansowało w kwocie 200 tys. złotych program Fundacji Autonomia, który wchodzi właśnie do polskich szkół, w którym to programie mamy takie pojęcia z zakresu marksizmu kulturowego, jak walka z homofobią, jak walka o równouprawnienie różnych tzw. orientacji homoseksualnych. Mamy do czynienia z feministyczną, homoseksualną propagandą w polskich szkołach za pieniądze Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej. Co więcej jest to continuum polityki, która została wyrażona przez rząd w czerwcu tego roku, kiedy to poparliśmy na forum UE kolejne przepisy tego typu. Co więcej, 21 listopada na Forum Organizacji Narodów Zjednoczonych rząd, razem z innymi liberalnymi krajami, przeciwstawił się rezolucji Grupy Afrykańskiej, która nie chce, żeby marksizm kulturowy i homopropaganda funkcjonowały w ONZ – wyliczał Winnicki działania PiS uderzające w rodzinę.

    – Niestety rząd Prawa i Sprawiedliwości to popiera i to jest skandal. Ja mam pytanie do posłów katolickich w PiS: Co wy robicie w tym Sejmie? Wasz rząd popiera homopropagandę! Co wy robicie w tym Sejmie i dlaczego popieracie te układy?! – pytał posłów Prawa i Sprawiedliwości. Złożył przy tym wniosek o przerwę w obradach, aby rząd mógł się do tego ustosunkować. Nikt, ani rząd, ani posłowie PiS, odnosić się do tych faktów jednak nie chciał.

    http://prawy.pl/41821-winnicki-ostro-do-poslow-pis-co-wy-robicie-w-tym-sejmie-wasz-rzad-popiera-homopropagande/

    Fundacja Autonomia

    Otrzymałyśmy dotację z Fundacji Batorego
    Autonomia otrzymała dotację z programu Demokracja w Działaniu Fundacji Batorego na zapobieganie i przeciwdziałanie dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami, upełnomocnienie i edukację emancypacyjną osób narażonych na przemoc i dyskryminację krzyżową/wielokrotną lub wykluczenie; dostałysmy też wsparcie na usprawnienie zarządzania, podnoszenie kompetencji zespołu, opracowanie i wdrożenie planu zbierania funduszy. Dziękujemy

    http://www.autonomia.org.pl/index.php

    Polubienie

  28. 30 listopada
    Święty Andrzej, Apostoł

    Święty Andrzej

    Andrzej pochodził z Betsaidy nad Jeziorem Galilejskim (por. J 1, 44), ale mieszkał ze św. Piotrem, swoim starszym bratem i jego teściową w Kafarnaum (por. Mk 1, 21. 29-30). Był – jak Piotr – rybakiem. Początkowo był uczniem Jana Chrzciciela. Pod jego wpływem poszedł za Chrystusem, gdy Ten przyjmował chrzest w Jordanie. Andrzej nie tylko sam przystąpił do Chrystusa; to on przyprowadził do Niego Piotra: „Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa” (J 1, 35-41). Andrzej był pierwszym uczniem powołanym przez Jezusa na Apostoła.
    Apostołowie Andrzej, Jan i Piotr nie od razu na stałe dołączyli do tłumów chodzących z Panem Jezusem. Po pierwszym spotkaniu w pobliżu Jordanu wrócili do Galilei do swoich zajęć. Byli zamożnymi rybakami, skoro mieli własne łodzie i sieci. Właśnie przy pracy Chrystus po raz drugi ich wezwał; odtąd pozostaną z nim aż do Jego śmierci i wniebowstąpienia. Spotkanie nad Jeziorem Genezaret i powtórne wezwanie przekazał nam św. Mateusz: „Gdy (Jezus) przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro: byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za nim” (Mt 4, 18-20). Św. Łukasz dorzuca szczegół, że powołanie to łączyło się z cudownym połowem ryb (Łk 5, 1-11). Pan Jezus chciał w ten sposób umocnić w swoich pierwszych uczniach wiarę w to, że prawdziwie jest Tym, za Kogo się podaje.
    W Ewangeliach św. Andrzej występuje jeszcze dwa razy. Kiedy Pan Jezus przed cudownym rozmnożeniem chleba zapytał Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?” – Andrzej rzekł do Niego: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?” (J 6, 5. 8-9). I jeszcze raz występuje św. Andrzej, kiedy pośredniczy w przekazaniu prośby, aby poganie także mogli ujrzeć Chrystusa i zetknąć się z Nim bezpośrednio: „A wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon (Bogu) w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy, i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa». Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi” (J 12, 20-22). Chodziło w tym wypadku o prozelitów, czyli pogan, którzy przyjęli religię judaistyczną.
    W spisie Apostołów wymieniany jest na drugim (Mt i Łk) lub czwartym (Mk) miejscu. Przez cały okres publicznej działalności Pana Jezusa należał do Jego najbliższego otoczenia. W domu Andrzeja i Piotra w Kafarnaum Chrystus niejednokrotnie się zatrzymywał. Andrzej był świadkiem cudu w Kanie (J 2, 1-12) i cudownego rozmnożenia chleba (J 6, 8-15).

    W tradycji usiłowano wybadać ślady jego apostolskiej działalności po Zesłaniu Ducha Świętego. Orygenes (+ 254) wyraża opinię, że św. Andrzej pracował w Scytii, w kraju leżącym pomiędzy Dunajem a Donem. Byłby to zatem Apostoł Słowian, których tu właśnie miały być pierwotne siedziby. Według św. Hieronima (+ 421) św. Andrzej miał także pracować w Poncie, w Kapadocji i w Bitynii, skąd udał się do Achai. Ten sam pogląd podziela Teodoret (+ 458), który twierdzi, że św. Andrzej przeszedł ze Scytii do Tracji i Epiru, aby zakończyć życie śmiercią męczeńską w Achai. Wszystkie źródła są zgodne, że św. Andrzej zakończył swoje apostolskie życie śmiercią męczeńską w Patras w Achai, na drzewie krzyża. Patras leży na Peloponezie przy ujściu Zatoki Korynckiej.
    Niemniejsze zainteresowanie osobą i działalnością, a zwłaszcza śmiercią św. Andrzeja, okazują apokryfy: Dzieje Andrzeja z wieku II-III oraz Męka św. Andrzeja z wieku IV. Są to dokumenty bardzo dawne, sięgające niemal czasów poapostolskich. Zwłaszcza Dzieje Andrzeja cieszyły się kiedyś wielkim powodzeniem. Według tych źródeł, po Zesłaniu Ducha Świętego Andrzej miał nauczać i dokonać wielu cudów (nawet wskrzeszania zmarłych) w miejscach, do których dotarł: w Poncie i Bitynii (dzisiaj zachodnia Turcja) oraz w Tracji (Bułgaria), Scytii (dolny bieg Dunaju) i Grecji. Tam też, w Patras, 30 listopada 65 lub 70 roku (w tradycji wschodniej – w 62), przeżegnawszy zebranych wyznawców, został ukrzyżowany głową w dół na krzyżu w kształcie litery X. Wyrok ten przyjął z wielką radością – cieszył się, że umrze na krzyżu, jak Jezus. Litera X jest pierwszą literą imienia Chrystusa w języku greckim (od Christos, czyli Pomazaniec). Prawosławni uważają, że św. Andrzej umierał aż trzy dni, bo do krzyża został przywiązany, a nie przybity – w ten sposób chciano wydłużyć jego cierpienie. Przez cały ten czas w obecności tłumu wyznawał wiarę w Chrystusa, pouczał zebranych, jak należy wierzyć i jak cierpieć za wiarę.
    Kult św. Andrzeja był zawsze w Kościele bardzo żywy. Liturgia bizantyjska określa św. Andrzeja przydomkiem Protokleros, to znaczy „pierwszy powołany”, gdyż obok św. Jana jako pierwszy został przez Chrystusa wezwany na Apostoła. Achaja chlubi się przekonaniem, że jej pierwszym metropolitą był św. Andrzej. Dla prawosławnych św. Andrzej jest jednym z najważniejszych świętych, nazywają go Apostołem Słowian. Według ich tradycji św. Andrzej dotarł nad Dniepr i Don i jest założycielem Kijowa.

    W 356 roku relikwie św. Andrzeja przewieziono z Patras do Konstantynopola i umieszczono je w kościele Apostołów. Krzyżowcy, którzy w czasie czwartej wyprawy krzyżowej w 1202 r. zdobyli Konstantynopol, zabrali relikwie i umieścili w Amalfi w pobliżu Neapolu. Głowę św. Andrzeja papież Pius II w XV w. kazał przewieźć do Rzymu, do bazyliki św. Piotra – uważając, że skoro wspólna chwała połączyła obu braci, ta sama chwała powinna połączyć także ich ciała.
    25 września 1964 r. papież Paweł VI zwrócił głowę św. Andrzeja kościołowi w Patras. Najpierw 23 września złożyli hołd relikwii wszyscy ojcowie Soboru Watykańskiego II, zebrani na trzeciej sesji wraz z papieżem, który w procesji przeniósł relikwię z kaplicy Najświętszego Sakramentu na ołtarz auli soborowej. Mszę świętą odprawił przy tej okazji kardynał Marcella, archiprezbiter bazyliki św. Piotra, a kazanie wygłosił kardynał Koenig z Wiednia, kończąc homilię modlitwą o zjednoczenie Kościołów. Po południu przewieziono relikwie do kościoła św. Andrzeja della Valle, gdzie były wystawione do publicznej czci. Dnia 25 września do Rzymu przybyła delegacja greckiego Kościoła prawosławnego. Paweł VI przyjął ją na osobnej audiencji i przy tej okazji wręczył święte relikwie. Jeszcze tego samego dnia zostały one przewiezione samolotem do Patras. Kościół grecki posiada też relikwie krzyża, na którym umarł św. Andrzej. Natomiast relikwia prawej ręka Apostoła znajduje się w moskiewskim Soborze Bogojawleńskim. Od 2003 r. cząstka relikwii św. Andrzeja jest także w Polsce, w warszawskim kościele środowisk twórczych przy Pl. Teatralnym.
    Kult św. Andrzeja był i nadal jest żywy w różnych krajach. Święty Grzegorz I Wielki założył ku jego czci klasztor i kościół w Rzymie. Otrzymał także relikwie Apostoła z Konstantynopola (+ 604). Wiele narodów i państw ogłosiło św. Andrzeja za swojego szczególnego patrona. Tak uczyniły: Neapol, Niderlandy, Szkocja, Hiszpania, arcybiskupstwo Brunszwiku, księstwo Burgundii, Limburg, Luksemburg, Mantua i Szlezwig, a z innych krajów – Bitynia, Grecja, Holandia, Niemcy, Pont, Prusy, Rosja i Sycylia. Także bardzo wiele miast chlubi się patronatem św. Andrzeja: Agde, Aranches, Baeza, Bordeaux, Brescia, Bruggia, Hanower, Neapol, Orange, Pesaro, Rawenna, Rochester. Jest także patronem małżeństw, podróżujących, rybaków, rycerzy, woziwodów, rzeźników. Ten orędownik zakochanych wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa.
    Dużą czcią cieszył się św. Andrzej również w Polsce. Istniał u nas zwyczaj wróżb andrzejkowych. W wigilię św. Andrzeja dziewczęta lały roztopiony wosk przez ucho klucza na wodę i zgadywały z figur, jakie się tworzą, która z nich jako pierwsza będzie miała wesele i jak będzie wyglądał wybranek.
    W ikonografii św. Andrzej Apostoł przedstawiany jest jako starszy mężczyzna o gęstych, siwych włosach i krzaczastej, krótkiej brodzie. Jako apostoł nosi długi płaszcz. Czasami ukazywany jako rybak w krótkiej tunice. Powracającą sceną w sztuce religijnej jest chwila jego ukrzyżowania. Atrybutami Świętego są: „krzyż św. Andrzeja” w kształcie litery X, księga, ryba, sieć. Formę krzyża św. Andrzeja mają znaki drogowe ustawiane przy przejazdach kolejowych.

    Polubienie

  29. Przegrana bitwa polsko-polska
    11.04.2009,

    „Pośmiewisko, żenada, wstyd, polityka krótkich majteczek” – kwitowali komentatorzy występ polskiej delegacji na szczycie NATO. Jak wyglądało te kilkadziesiąt godzin polskiego piekiełka? Cofnijmy się do piątku 3 kwietnia, kiedy to wyrusza nasza prezydencko-rządowa delegacja.

    Miejsca w rządowym TU-154 podzielone są na cztery przedziały. Jeden zarezerwowany jest tylko dla prezydenta i jego świty. Ale tydzień temu, tuż po godz. 15 w piątek, prezydent, wchodząc do samolotu, nie skorzystał z niego. Od razu skierował kroki do tzw. saloniku VIP, gdzie miejsca zajęli już szefowie MSZ i MON: Sikorski przy oknie, Klich obok niego. Lech Kaczyński zasiadł na swoim ulubionym fotelu naprzeciwko Klicha. Obok niego usiadł szef BBN Aleksander Szczygło. Pozostałej trójce towarzyszącej prezydentowi (ministrom Małgorzacie Bochenek i Mariuszowi Handzlikowi oraz szefowi Sztabu Generalnego WP Franciszkowi Gągorowi) pozostały miejsca w takim samym przedziale po drugiej stronie przejścia. Gest Kaczyńskiego można było odczytać optymistycznie: otwarcie na współpracę z rządem. Zresztą i atmosfera na pokładzie od pierwszej minuty wydawała się dobra. Sikorski raczył tradycyjnie towarzystwo swoimi żartami, które choć na co dzień jako „żenujące i prostackie” są w Pałacu Prezydenckim przedmiotem kpin, tego dnia spotykały się nawet z uśmiechem na twarzy prezydenta.

    Lechowi Kaczyńskiemu wyraźnie humor dopisywał. Nie stronił nawet od autoironii. Z dystansem wdał się w opowieść, jak to będąc zatrzymanym w stanie wojennym, miał poczucie, że idzie już na stracenie. Atmosferę swobodnej pogawędki przerywa w pewnej chwili Sikorski. „A już tak na poważnie, panie prezydencie, chciałem w imieniu prezesa Rady Ministrów przedstawić panu nasze stanowisko na szczyt” – zwraca się do Kaczyńskiego. „Proszę przekazać ją pani minister” – wskazuje prezydent na Bochenek siedzącą przy oknie po drugiej stronie przejścia. Szef MSZ znika z prezydencką minister w innej części samolotu. Po kilkunastu minutach wracają. Sikorski nie daje za wygraną i zaczyna wykładać wypowiedziane przed chwilą zalecenia samemu prezydentowi. „Nasza taktyka polega na sprawianiu wrażenia niezadowolenia przebiegiem konsultacji nad kandydaturą Rasmussena. Chodzi o to, by wybór przeciągnąć” – podkreśla. Sygnalizuje też, że MON razem z MSZ ma listę spraw, które można ugrać dzięki takiej taktyce. Co na niej było? W zależności od rozwoju sytuacji różne warianty. Przede wszystkim batalion łączności NATO w Polsce, o który zabiegi trwają już trzy lata. Do tego stanowiska w dowództwie NATO i sekretariacie Paktu. Rządowa strategia miała też przerzucić piłeczkę na stronę Amerykanów, by zmusić ich do zaproponowania czegoś za forsowaną przez nich kandydaturę Duńczyka. Jest jeszcze jeden aspekt: Polska, podobnie jak kilka innych krajów, miała uwagi do trybu konsultacji kandydatury, zaznaczenie ich głośno zmusi silniejsze państwa do zwrócenia uwagi na nas. Jeśli zdecydujemy się zagrać na zwłokę, za nami wątpliwości mogą zgłosić Słowacy, Węgrzy, Kanada i Norwegia. A to teoretycznie stwarza szansę na otwarcie nowego rozdania w grze o fotel szefa Sojuszu. Bardzo teoretycznie. A już z cudem graniczyło, by w tym rozdaniu wygrał kandydat „drugiego rzutu” z Polski. Ale Sikorskiemu i taki scenariusz przechodzi przez myśl.

    Do rozmowy o żadnych konkretach w samolocie jednak nie dochodzi. Prezydent wyraźnie nie wygląda na zainteresowanego. …………………………………………
    ………………………………………………………………………………………..

    http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/145774,przegrana-bitwa-polsko-polska.html#vote_356764

    Polubienie

  30. Skandal w MSZ! Wiceminister odwołany w „trybie pilnym”

    „Prawa ręka” Witolda Waszczykowskiego, wiceminister spraw zagranicznych Robert Grey został odwołany ze stanowiska! Powód? Jak podaje „Wyborcza”, zataił fakt współpracy z amerykańskimi służbami, mimo że był o to pytany! Choć MSZ potwierdził w rozmowie z „Wyborczą” odwołanie Greya, sam szef MSZ zaprzeczył w Onecie, że powodem dymisji było zatajenie współpracy. Co ciekawe, Waszczykowski zapowiedział, że Grey nie kończy pracy w jego resorcie!

    Co ciekawe, minister spraw zagranicznych w rozmowie z Onetem, zaprzeczył, że zatajenie współpracy z obcymi służbami było powodem dymisji wiceministra. Dodał, że Grey będzie dalej pracował w ministerstwie, lecz… już na innym stanowisku!

    http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/wiceminister-spraw-zagranicznych-odwolany-robert-grey-zatail-fakt-wspolpracy-z-usa/g67w4ym

    Niedawny wpis na tym forum:

    Rodzinne tajemnice ministra Roberta Greya

    https://wirtualnapolonia2.wordpress.com/2016/11/22/gosciniec-2016-11-22/#comment-1197

    Polubienie

  31. Afera Greya – Ruch Narodowy żąda natychmiastowej dymisji kierownictwa MSZ

    Jutro o 17:00 pod MSZ-em manifestacja Ruchu Narodowego – odwołać Waszczykowskiego i Dziedziczaka. Aleje Szucha 23. Zapraszam!

    Polska kolonią Waszyngtonu – wiceminister spraw zagranicznych współpracownikiem służb specjalnych USA!

    Od początku października jako jedyny poseł alarmowałem w sprawie nominowania na wiceministra Spraw Zagranicznych Roberta Greya, obywatela USA, który miał m.in. odpowiadać za strategiczne kierunki w naszej dyplomacji i prowadzić negocjacje handlowe z USA oraz państwami Azji.
    Sprawę nagłaśniałem w mediach społecznościowych, podjęły ją m.in. Dziennik Narodowy, Kresy.pl, Prawy.pl. Pisowcy temat ignorowali lub wyśmiewali.
    Napisałem interpelację poselską, zachęcam do lektury:

    Interpelacja na stronie Sejmu

    i dostałem żenującą, arogancką odpowiedź od wiceministra Dziedziczaka, polecam Państwa uwadze:

    Odp. wiceministra

    Dziś Grey został w trybie pilnym zdymisjonowany, bo zataił swoją współpracę ze służbami specjalnymi USA!
    Ale nie koniec na tym – co skrajnie bulwersujące – nie wiedząc jeszcze o jego współpracy ze służbami, PiS nominował go, obywatela USA, na wiceministra od negocjacji gospodarczych z USA…

    Amerykanie mieli negocjować sami ze sobą!

    Nie ma żadnego wstawania z kolan. Jest bananowa republika i kolonia Waszyngtonu. Waszczykowski jest amerykańskim ambasadorem w Polsce.

    Ruch Narodowy żąda natychmiastowej dymisji całego kierownictwa MSZ!

    #Grey
    #TTIP
    #MSZ
    #Waszczykowski
    #CIA

    PS. „Chyba odwołano Greja przez R.Winnickiego.Po jego interpelacjach zorientowały się niebogi, że gościa nikt nie prześwietlił kontrwywiadowczo” – przypuszczenie @Renata Cygan. Nie mam pojęcia i nie wiem co gorsze-czy służby nawet nie próbowały, czy nie potrafiły Greya prześwietlić.

    No chyba, że rząd wiedział…

    poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego

    http://www.dzienniknarodowy.pl/4026/afera-greya-ruch-narodowy-zada-natychmiastowej-dym/

    Polubienie

  32. Amerykanie obstawiają nie tylko pana ministra Waszczykowskiego… – Stanisław Michalkiewicz

    Amerykanie obstawiają nie tylko pana ministra Waszczykowskiego… – Stanisław Michalkiewicz nie tylko o tajnych i wcale nie tajnych współpracownikach służb specjalnych innych krajów na ministerialnych stanowiskach w Polsce, także i o zmiennych kolejach losów znanych i zasłużonych „legendarnych osób opozycji demokratycznej w PRL”, o współzawodnictwie, a nawet rywalizacji polskich rządów ze Starymi Kiejkutami…

    Polubienie

  33. W obecności garstki parlamentarzystów i jednego europosła przy totalnym bojkocie największych mediów w Polsce 29 listopada 2016 roku w Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło bezprecedensowe wydarzenie, wieszczące nowy układ sił na geopolitycznej mapie świata.

    Chiny proponują Polsce udziały w supermocarstwie

    http://www.mysl-polska.pl/1084

    Polubienie

Dodaj komentarz